Wojewoda mazowiecki zdecydował o zwiększeniu liczby łóżek covidowych w Instytucie Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie. W wyniku tego nie będą możliwe operacje chorych na raka płuc. – Tym samym Mazowsze zostaje pozbawione możliwości chirurgicznego leczenia chorób nowotworowych klatki piersiowej – poinformował prof. Tadeusz Orłowski, kierujący Kliniką Chirurgii Klatki Piersiowej w tym Instytucie.
- Decyzją wojewody mazowieckiego zwiększono liczbę łóżek covidowych w Instytucie Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie.
- Takich ruch oznacza brak możliwości przeprowadzania tam operacji raka płuc. Tej możliwości zostali pozbawieni wszyscy mieszkańcy Mazowsza, bo drugi z ośrodków przeprowadzających takie zabiegi też został sparaliżowany przez koronawirusa.
- Mówi się o nadumieralności Polaków w czasie pandemii koronawirusa, a to nie tylko COVID-19 jest jej winien, lecz także bezmyślne decyzje urzędników – stwierdził prof. Tadeusz Orłowski.
- Zobacz także: Lekarze rezydenci mają dość. „Emocje sięgnęły zenitu”
– W Instytucie już funkcjonuje oddział covidowy, również połowa oddziału intensywnej terapii jest covidowa. Jednak druga połowa do tej pory stanowiła „zaplecze” dla wykonywanych operacji klatki piersiowej. Bez możliwości położenia chorego na OIOM nie jest możliwe wykonywanie operacji, gdyż są to rozległe zabiegi, obarczone wysokim ryzykiem zgonu – wyjaśnił prof. Orłowski. – Decyzja wojewody oznacza, że druga część OIOM, która stanowi zaplecze dla pacjentów onkologicznych, operowanych z powodu raka płuca i innych chorób, musi być zamieniona na OIOM covidowy. Jako oddział zajmujący się operacjami klatki piersiowej jesteśmy sparaliżowani i przestajemy operować – stwierdził. Dotychczas Instytut Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie odpowiadał za około 70% operacji w swojej specjalizacji na Mazowszu.
Chorzy na raka płuc zostawieni na lodzie
– My operujemy ok. 70 proc. wszystkich pacjentów z województwa mazowieckiego. Drugi oddział, jeśli chodzi o liczbę wykonywanych operacji na Mazowszu, znajduje się szpitalu pulmonologicznym w Otwocku. Ale on już obecnie jest sparaliżowany, ponieważ wszyscy anestezjolodzy zajmują się tam chorymi na COVID-19 – wyjaśnił. – Tym samym Mazowsze zostaje pozbawione możliwości chirurgicznego leczenia chorób nowotworowych klatki piersiowej – podkreślił.
– To zrozumiałe, że z powodu trzeciej fali epidemii trzeba zwiększyć liczbę łóżek, jednak należy się zastanowić, gdzie to jest możliwe. A tu ktoś bez zastanowienia po prostu wskazuje palcem. Instytut Gruźlicy i Chorób Płuc to szpital o bardzo wąskiej specjalizacji. Takich operacji nigdzie indziej na Mazowszu się nie wykonuje. Mówi się o nadumieralności Polaków w czasie pandemii koronawirusa, a to nie tylko COVID-19 jest jej winien, lecz także bezmyślne decyzje urzędników – stwierdził.