Jak informuje BBC, islamscy terroryści w Mozambiku zabijają dzieci, ścinając głowy nawet 11-latkom.
- Islamscy terroryści od czterech lat terroryzują tereny Mozambiku.
- Napastnicy plądrują i palą wsie, mordując zarówno dorosłych, jak i dzieci, porywając kobiety i nastoletnie dziewczynki.
- Miejscowa ludność jest zmuszona do ucieczki.
Organizacja charytatywna “Save the Children” podaje straszne wieści z Afryki. Ofiarami islamskich bojowników al-Shabab padają nawet dzieci. Grupa powiązana z Państwem Islamskim działa na terenie Mozambiku, jednego z najbiedniejszych krajów świata. Al-Shabab – jak nazywają się dżihadyści – mają działać w ramach powstania islamistycznego, które miało miejsce cztery lata temu. Od tamtej pory terroryści plądrują i palą wioski, porywają dziewczęta i niosą śmierć mieszkańcom. Departament stanu USA wyznaczył rebeliantów jako organizację terrorystyczną nazwaną „Isis-Mozambik”.
Terroryści nie oszczędzają w swych atakach nawet dzieci. Jedna z matek opowiedziała “Save the Children”, iż była zmuszona patrzeć, jak islamiści ścinają głowę jej 12-letniego syna niedaleko kryjówki, w której przebywała z resztą swoich dzieci. “Tej nocy nasza wieś została zaatakowana, nasze domy spalono” – opowiada kobieta. “Kiedy to się zaczęło byłam w domu z czworgiem moich dzieci. Próbowaliśmy uciec, ale schwytali mojego najstarszego syna i ścięli go. Nie mogliśmy nic zrobić, bo zabiliby także nas” – relacjonuje. Inna matka straciła 11-letniego syna, zmuszona uciekać z trojgiem dzieci z wioski. Dotarła do wsi swojego ojca, lecz również ją splądrowali terroryści.
Islamscy bojownicy regularnie porywają młode dziewczęta. „Widziałem, jak moja córka próbowała biec do łodzi z dwójką innych dzieci. Ludzie z al-Shabab ich ścigali. Zabrali moją córkę i wielu innych. Następnie podpalili naszą wioskę” – powiedziała 43-letnia Fatima Abdul, której udało się uciec drogą morską do Pemby.
„Wciąż próbuję dowiedzieć się, co stało się z moją wnuczką. Nie wiem, czy zabrali ją ze sobą, czy ją zabili. Cierpię i nie wiem, jak to naprawić. Utknęliśmy tutaj z niczym. Pomoc, którą otrzymujemy, nie wystarczy”- opowiedział 67-letni Alberto Carlos Said, rybak mieszkający obecnie w prowizorycznym obozie pod Pemba. Jego wnuczka ma 14 lat. Jego córka, która również została schwytana przez al-Shabab została wypuszczona po tym, jak terroryści zorientowali się, że jest w ciąży.
„Przyszliśmy tu pieszo z niczym. Baliśmy się. Widzieliśmy, jak al-Shabab zabija innych nożami. Znam wiele kobiet, które zostały uprowadzone. W obozie jest wiele dzieci, których matki zostały zabrane” – powiedziała Amina Bakar, tkacz z tej samej wioski co Alberto Carlos Said.
Od początku islamskiej rewolucji w 2017 roku, tylko jedej prowincji Mozambiku zginęło 2500 osób. 700 tysięcy było zmuszonych uciekać ze swoich wsi, by ratować życie. W listopadzie 2020 roku państwowe media informowały o ścięciu 50 osób na stadionie. W kwietniu 2020 roku dziesiątki cywilów zamordowano poprzez ścięcie lub rozstrzelanie. BBC podkreśla, iż cele rebelii nie są do końca jasne. Terroryści sieją śmierć i zniszczenie wszędzie, gdzie się pojawią.