– Rozpoczynamy za chwilę akcję „Uwolnić Wielkanoc”. Zachęcamy wszystkich do współpracy. Będziemy apelowali do polityków o to, żeby pozwolili najważniejsze dla nas, z punktu widzenia wiary święta Zmartwychwstania Pana Jezusa nam świętować. Nikt nie ma prawa nam tego zabraniać – poinformował Robert Bąkiewicz na antenie Mediów Narodowych.
- Robert Bąkiewicz poinformował, że wkrótce ruszy akcja „Uwolnić Wielkanoc”. Ma ona na celu doprowadzenie do możliwości normalnego przeżywania świąt Zmartwychwstania Pańskiego przez wiernych w Polsce.
- 19 marca o godzinie 19:00 z placu Zamkowego w Warszawie ruszy Męska Droga Krzyżowa. – Pamiętajmy o tym, że publiczne zniewagi w stosunku do Boga wymagają też publicznego oddawania mu czci – stwierdził Bąkiewicz.
- Straż Narodowa zgromadziła kilka tysięcy wolontariuszy. Zebrano też kilkaset tysięcy złotych na działalność organizacji.
- Zobacz także: Konserwatyści dyskryminowani na uniwersytetach. Naukowiec przedstawił badania
– Supermarkety, centra handlowe, to wszystko jest pootwierane. Tam nie ma problemu. Tam wirus nie działa. Natomiast w kościołach zaraza się rozprzestrzenia. Oczywiście mówię ironicznie – wyjaśniał powody zainicjowania akcji „Uwolnić Wielkanoc”. – Będziemy jednocześnie apelowali do władz Kościoła, żeby nie uginały się pod presją państwa, żeby zachowały, czy zawalczyły o autonomię – zaznaczył.
Już na przyszły tydzień jest zaplanowane natomiast inne wartościowe wydarzenie religijne. – W okresie Wielkiego Postu organizujemy w Warszawie 19 marca, w piątek Męską Drogę Krzyżową. M.in. Straż Narodowa jest organizatorem tego przedsięwzięcia. Zapraszam na godzinę 19:00, 19 marca, na plac Zamkowy, żeby jak najwięcej mężczyzn przyszło na tę drogę krzyżową, żebyśmy wzięli udział w tym marszu – powiedział Robert Bąkiewicz. – Pamiętajmy o tym, że publiczne zniewagi w stosunku do Boga wymagają też publicznego oddawania mu czci – stwierdził. – Na meskadrogakrzyzowa.pl znajdziecie Państwo informacje o tym wydarzeniu – poinformował.
„Te panie, co tam brzydko mówiły, zbierały miliony, czyli wulgaryzmy popłacają”
Robert Bąkiewicz mówił w studiu Mediów Narodowych też o kulisach powstania Straży Narodowej. – Wpłynęły do nas dziesiątki tysięcy maili. Natomiast realnie, trzeba powiedzieć, związanych z nami było około dwóch-trzech tysięcy osób. My nie jesteśmy organizacją, która wydaje legitymacje, która sprawdza obecność na każdym spotkaniu. Są to wolontariusze po prostu, których kompetencje oczywiście staramy się podnosić – podkreślił.
Inicjator powstania Straży Narodowej podziękował za wszelkie wsparcie wobec organizacji. – Przez zrzutkę zebraliśmy około 350 tys. złotych, za co Państwu bardzo serdecznie dziękuję, bo dla naszej organizacji są to pieniądze gigantyczne. Oczywiście, środowiska lewicowe zbierały miliony. Te panie, co tam brzydko mówiły, zbierały miliony, czyli wulgaryzmy popłacają – powiedział.
– Wydaliśmy te pieniądze na wiele ważnych rzeczy. Kupowaliśmy przede wszystkim środki łączności. Na początku to było bardzo ważne. Środki łączności i zabezpieczenie osobiste, czyli – były sytuacje, kiedy leciały kamienie, butelki, musieliśmy wyposażyć ludzi w zabezpieczenia, które dawały im ochronę przed uszkodzeniami ciała – poinformował. – Ponadto kupowaliśmy elementy elektroniki, potrzebowaliśmy laptopów, które w sztabach wykorzystywaliśmy i wykorzystujemy. Były zbierane i przesyłane dane np. co się dzieje w danej miejscowości, gdzie są podejmowane ataki itp. – stwierdził.