– Ustawa o broni i amunicji od dawna powinna wylądować w śmietniku. Z jednego podstawowego powodu. Jest ustawą, która daje policji dowolną możliwość interpretacji zapisów w tej ustawie zawartych, tudzież ich ignorowania – ocenił dr Bartosz Józwiak, były poseł, prezes Unii Polityki Realnej.
- Prezes UPR uważa, że ustawa o broni i amunicji “powinna wylądować na śmietniku”.
- Polityk proponuje własne zapisy.
- Dr Bartosz Józwiak przedstawił trzy elementy, które powinny znaleźć się w nowej ustawie.
- Zobacz także: Australijski polityk chce zapewnienia ochrony dzieciom po „nieudanej aborcji”
– Niestety, pozostawiono cały szereg elementów, które mają być interpretowane. Natomiast niestety po drugiej stronie, czyli po stronie policji nie znaleziono jak widać do dzisiaj osób odpowiedzialnych – podkreślił dr Józwiak. – W aktualnej sytuacji, w tym, co obserwujemy po działaniach policji, to należy odebrać policji absolutnie w ogóle kwestie wydawania pozwoleń na broń i przekazać to do starostw powiatowych – stwierdził.
– Oczywiście pewnie będzie wielki problem, bo starostwa powiatowe nie są elementem administracji rządowej, więc nasze państwo, które chce wszystko odgórnie czapą okryć, nie będzie się chciało zgodzić. Dobrze – niech robią to urzędy wojewody, nie ma problemu. W każdym razie musi to być organ cywilny i z pełną procedurą odwoławczą, jak w każdej innej sprawie administracyjnej – podkreślił.
– Druga rzecz to przejście na system, który jest praktycznie w całej Europie, że nie ma broni do celu (łowieckiego, sportowego itd.), tylko są cztery kategorie broni, w zależności od jej specyfiki. Ta pierwsza kategoria, najprostsza, podstawowa powinna być wydawana po prostu na zwykłą kartę posiadacza broni – zaznaczył. Przedstawił też warunki, jakie jego zdaniem powinny pozwalać na posiadanie broni. – Trzy warunki: adres, gdzie ta broń będzie przechowywana, oświadczenie od lekarza rodzinnego o braku przeciwwskazań, tj. braku jednostek chorobowych z listy wymienionej konkretnie w ustawie, a nie jakiejś tam fikcyjnej. Trzecia rzecz to niekaralność za przestępstwa wymienione w ustawie. Też literalnie wymienione, konkretne przestępstwa – powiedział.