Muzeum w Pittsburghu (USA) zostało zmuszone przez polityczną poprawność do ukrycia kultowej wystawy, aby “nie ranić uczuć osób kolorowych”.
- Dyktat politycznej poprawności w USA prowadzi do coraz to bardziej absurdalnych sytuacji.
- Muzeum w Pittsburghu ukryło kultową już, XIX-wieczną wystawę, przedstawiającą atak lwów na mężczyznę jadącego na wielbłądzie.
- „Lew atakujący dromadera” w Carnegie Museum of Natural Science miał rzekomo “promować rasizm”.
- Jako inny powód usunięcia instalacji podano, iż jest ona wyjątkowo “bolesna dla osób kolorowych”.
- Przeczytaj również: USA: Lider Black Lives Matter twierdzi, iż ruch popiera… zniszczenie Izraela
Muzeum w Pittsburghu ugięło się pod szalejącą w USA polityczną poprawnością. Władze przybytku zdecydowały o ukryciu wystawy przedstawiającej afrykańskiego mężczyznę, ubranego w zwiewne, arabskie szaty, atakowanego przez lwy. Mężczyzna posiada dość śniadą cerę, można wnioskować, iż jest Beduinem lub członkiem jakiegoś koczowniczego plemienia z Afryki Subsaharyjskiej. Wystawa pochodzi jeszcze z XIX-go wieku, została wykonana z niezwykłą pieczołowitością i dbałością o szczegóły. To jednak nie miało znaczenia, gdyż jej przeciwnicy dopatrzyli się w scenie… rasizmu.
XIX-wieczna ekspozycja jest „bolesna” dla osób kolorowych, utrwala ich „odczłowieczenie” i znieczula widzów na przemoc na tle rasowym – czytamy. 154-letni „Lew atakujący dromadera” w Carnegie Museum of Natural Science wzbudził niepokój kilku członków lokalnej społeczności. Historyczne figury mają rzekomo “przypominać osobom kolorowym ich traumatyczne doświadczenia z rasistowską przemocą” – oświadczył dyrektor tymczasowy muzeum, Stephen Tonsor dla Pittsburgh Tribune-review. Tonsor podkreślił, iż muzeum nie posiada wśród eksponatów dioramy ukazującej białych europejczyków atakowanych przez zwierzęta.
Na tym jednak nie koniec. Postępowe środowisko USA doszukało się w scenie również… seksizmu. Tymczasowy dyrektor podkreślił, iż to samice lwów polują, zatem samiec nie powinien znaleźć się na wystawie. „Jest to więc kolejny przykład, w którym uprzedzenia i stereotypy, jakie mamy w zachodniej kulturze co do dominacji mężczyzn prowadzą do błędnej interpretacji tego, co dzieje się w świecie przyrody” – wskazał.
Instalację ukryto w czerwcu 2020 roku, w ramach “walki z systemowym rasizmem”. Obok figur umieszczono znak ostrzegawczy: „Nie powiemy Ci, jak i czy powinieneś to zobaczyć. Chcemy, aby każdy zrozumiał rozbieżne sposoby, w jakie ludzie doświadczają tej dioramy. Empatia i zrozumienie są częścią tego, co sprawia, że jesteśmy ludźmi i może zbliżyć nas do siebie”. „Proszę obejrzyj tę dioramę, jeśli chcesz” – czytamy. Podkreślono również, iż umieszczono ją w miejscu, w którym nikt przypadkiem jej nie zobaczy, jeśli sam się na to nie zdecyduje.
„Diorama nie przekazuje naukowej ani kulturowej wiedzy antropologicznej” – podsumowuje kierownictwo muzeum. „To XIX-wieczna sztuka wypychania skóry, stworzona podczas francuskiej kolonizacji Afryki Północnej na wydarzenie mające na celu uczczenie francuskiego imperium”.