Koncern Google podpisał umowy z francuskimi i australijskimi mediami, na mocy których ma im płacić za ich treści wykorzystywane w swoich serwisach. Wcześniej internetowy gigant szantażował australijski rząd wycofaniem się z tego kraju, w przypadku wprowadzenia przepisów odgórnie regulujących tę sprawę.
- Na mocy zawartej umowy Google będzie płacić grupie francuskich mediów za wykorzystywanie ich treści.
- Podobne porozumienie koncern podpisał z jednym z australijskich mediów.
- Zobacz także: Mróz i śnieg uziemił wiatraki i panele słoneczne. Węgiel jednak potrzebny
Grupa francuskich mediów otrzyma od Google 63 mln euro. To zakończenie ciągnącego się sporu o kwestię praw autorskich. Według pojawiających się informacji dziennik „Le Monde’ miałby otrzymać od Google’a największa kwotę, tj. około 1,3 mln euro, „na końcu listy” – jak podaje BFM TV – miałby się znajdować tytuł „La Voix de la Haute” z obiecaną kwotą 13 741 dolarów.
Zawarte porozumienie skrytykował Związek Niezależnych Internetowych Wydawców Informacji (Spiil). Zwrócił on uwagę, że nie stworzono „wspólnego frontu” przeciwko Google i nie wszyscy dostaną pieniądze za treści publikowane w Internecie. – Nietransparentne umowy nie zapewniają sprawiedliwego traktowania wszystkich wydawców gazet, ponieważ wzór obliczeniowy nie jest podawany do wiadomości publicznej (…) Google wykorzystał nasze podziały – podkreślono w oświadczeniu.
Podobna sytuacja jest w Australii. W połowie 2020 r. rząd tamtejszego kraju zaczął przygotowywać przepisy, które mają nakładać na Google obowiązek płacenia australijskim mediom za korzystanie z ich autorskich materiałów. Pisaliśmy o tym w naszym artykule. Teraz Google zawarł umowę z działającą w Australii grupą wydawniczą Seven West Media posiadającą 21 tytułów prasowych, zgodnie z którą będzie wnosił opłaty licencyjne za wykorzystywane treści. To pierwsza taka umowa w tym kraju.