Ponad 50 osób aresztowanych, 14 rannych policjantów, 2 znalezione bomby i 4 ofiary śmiertelne – to na tę chwilę bilans zamieszek, jakie wybuchły w ostatnich godzinach w Waszyngtonie. Zwolennicy prezydenta USA Donalda Trumpa wdarli się do Kapitolu. Policji udało się już opanować sytuację.
Zamieszki w Waszyngtonie wybuchły w związku z obradami amerykańskiego Kongresu, który ma zatwierdzić wyniki wyborów w USA. Prezydent Trump apelował do swoich zwolenników, którzy wdarli się do Kapitolu, o pokojowe odejście. – To są wydarzenia, które mają miejsce, gdy święte, miażdżące zwycięstwo wyborcze jest tak bezceremonialnie i okrutnie zabierane wielkim patriotom, którzy byli źle i niesprawiedliwie traktowani przez tak długi czas. Idźcie do domu w miłości i pokoju. Na zawsze zapamiętajcie ten dzień! – napisał na Twitterze. Serwis następnie uznał jego wpis za łamiący zasady i zablokował konto Trumpa. Podobnie postąpił YouTube i Facebook.
Przemoc potępił wiceprezydent USA Mike Pence. – Przemoc nigdy nie wygrywa, wygrywa wolność – oświadczył o godzinie 2. czasu polskiego, gdy obrady Kongresu zostały wznowione. Jak informowano, w czasie zamieszek parlamentarzyści zostali ewakuowani. Jednak wiceprezydent USA pozostał w budynku. – Wykazał się dziś odwagą – napisał na Twitterze doradca ds. Bezpieczeństwa narodowego Białego Domu, Robert O’Brien. Co najmniej troje senatorów, którzy wcześniej deklarowali że będą sprzeciwiać się zatwierdzaniu wyniku wyborów oświadczyło że wobec ostatnich wydarzeń zmienia zdanie i nie będzie blokować procesu.
I have spoken with members of the Senate. They want to return to America’s Senate chamber and conduct the people’s business. This desire is in the finest tradition of our Republic. God bless the Congress.
— Robert C. O'Brien (@robertcobrien) January 6, 2021
Demonstracje zwolenników Donalda Trumpa miały miejsce również m.in. w stanach Kansas, Ohio, Michigan, Kalifornii, Kolorado, Utah, Nowym Meksyku, Wyoming i Teksasie. Z reguły miały charakter pokojowy.
Po zamieszkach w Waszyngtonie dymisje złożyło część pracowników gabinetu Donalda Trumpa. Natomiast burmistrz Waszyngtonu Muriel Bowser ogłosiła, że stan wyjątkowy będzie obowiązywał w amerykańskiej stolicy do 21 stycznia, czyli pierwszego dnia po zaprzysiężeniu na prezydenta zwycięzcy listopadowych wyborów Demokraty Joe Bidena.
polsatnews.pl, wnp.pl, gazetaprawnna.pl, bussinesinsider.com.pl