Czy powinien nastąpić “Polexit”? O tej sprawie na antenie Mediów Narodowych dyskutowali: Ryszard Czarnecki z PiS i Stanisław Zółtek, prezes partii Polexit.
Jak ocenił europoseł PiS Ryszard Czarnecki, “Polska niemal do końca dekady będzie cały czas krajem, który nominalnie więcej otrzymuje środków unijnych z Brukseli, niż daje w formie składki członkowskiej”. Zauważył, że “ta składka cały czas rośnie i to wyraźnie”. Jego zdaniem “za niecałe 10 lat(…) niemała część Polaków, którzy dzisiaj są za naszą obecnością w Unii, powie, że my raczej już nie chcemy” być w UE.
Zobacz także: W 10 lat Polska może opuścić Unię Europejską. Tak myśli 31,3% Polaków
Czarnecki przypomniał, że głosował przeciw akcesowi Polski do UE, gdyż oceniał krytycznie “warunki akcesji, wynegocjowane przez rząd SLD-PSL”. W jego ocenie wielu Polaków zostało oszukanych przez ówczesną narrację prounijną, a Polska wchodziła do innej UE, niż jest teraz.
“Wejście do UE spowolniło rozwój Polski”. Polexit?
Argumentację polityka PiS skrytykował Stanisław Żółtek. – Fakt, że będziemy później płatnikiem netto to dla mnie nie argument, żeby wychodzić z Unii. Byłoby niemoralną rzeczą najpierw wziąć pieniądze, a potem wyjść z UE, bo teraz my mamy płacić. Dla mnie to niedopuszczalne – podkreślił.
Niedawny kandydat na Prezydenta RP już na wstępie swojej wypowiedzi zaznaczył, że jest prezesem partii Polexit. To wymowna wskazówka w kontekście jego poglądów. Żółtek stwierdził, że nie interesuje go, ilu Polaków jest za “Polexitem”, bo “większość Polaków została oszukana”. – Dla mnie najważniejsze są racje, a nie przekonanie tłumów – powiedział były europoseł.
Zdaniem Żółtka “formalnie zyskiwaliśmy na członkostwie w UE”. – Natomiast te pieniądze w większości zostały zmarnowane. Te, co nie zostały zmarnowane, poszły i tak do Francji czy Niemiec – powiedział. Wg niego unijne przepisy wymuszały, żeby przetargi wygrywały firmy z Francji czy Niemiec, a nie inne. Prezes partii Polexit powiedział, że po wejściu Polski do UE prowadzono inwestycje kilka razy drożej, niż można to było zrobić samemu. – Wejście do UE spowolniło rozwój Polski – ocenił. – Groźba, która nad nami zawisła to nie tylko utrata niepodległości, ale stanie się kolonią Niemiec czy Francji – podkreślił polityk.
Dyskusja toczyła się także m.in. w sprawie ustaleń z lipcowego szczytu UE.