Rzecznik prezydenta Rosji Władimira Putina Dmitrij Pieskow oświadczył, że Kreml odnosi się negatywnie do zarzutów Polski, dotyczących katastrofy smoleńskiej. Potępia również wniosek o aresztowanie rosyjskich kontrolerów lotów z lotniska Smoleńsk Północny.
Na codziennym briefingu dla mediów rzecznik Kremla był pytany o to, czy były jakieś kontakty w sprawie wniosku prokuratury w Polsce o aresztowanie kontrolerów. Pytano również o ocenę sytuacji przez Kreml.
,,Nie wiem, czy były jakiekolwiek kontakty bądź działania prawne zgodne z praktyką międzynarodową, czy nasza prokuratura generalna bądź organy śledcze otrzymywały wnioski ze strony Warszawy” – powiedział Pieskow. Zaznaczył następnie: ,,Generalnie, konceptualnie odnosimy się negatywnie (do tej sytuacji)”.
Rzecznik Prokuratury Krajowej Ewa Bialik poinformowała w środę wieczorem, że Zespół śledczy nr 1 w Prokuraturze Krajowej wystąpił do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotów z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie trzech kontrolerów pełniących w 2010 r. służbę na lotnisku Smoleńsk Północny (Siewiernyj). To pierwszy krok do wydania międzynarodowego listu gończego. Po ewentualnym wydaniu przez sąd postanowienia o tymczasowym aresztowaniu kontrolerów, śledczy będą mogli podjąć działania zmierzające do ich zatrzymania.
,,Zarzuty, które postawiono kontrolerom dotyczą umyślnego spowodowania katastrofy w ruchu powietrznym, skutkującego śmiercią wielu osób” - przekazała Bialik (https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C718799%2Ckreml-odnosimy-sie-negatywnie-do-zarzutow-polski-w-sprawie-katastrofy-tu).
W ramach śledztwa prowadzonego przez Zespół Śledczy Nr 1 Prokuratury Krajowej kilkukrotnie dokonywał oględzin szczątków wraku, przechowywanych w rejonie lotniska Smoleńsk Północny. PK wystąpiła do Federacji Rosyjskiej z wnioskami o wykonanie czynności w ramach pomocy prawnej. Między innymi o ogłoszenie zarzutów i przesłuchanie podejrzanych. Spośród kilkudziesięciu wniosków kierowanych przez polską prokuraturę, strona rosyjska nie zrealizowała kluczowych czynności procesowych.
Błędy kontrolerów
W wyniku ponownej analizy materiału dowodowego prokuratorzy ustalili ważną rzecz. Mianowicie: radiolokacyjny system lądowania, z którego korzystała obsługa wieży kontrolnej w Smoleńsku, był niesprawny. Na monitorach, przed którymi siedzieli kontrolerzy, zanikał punkt oznaczający pozycję samolotu. W efekcie większość informacji o położeniu samolotu, które kontrolerzy przekazywali pilotom, było nieprawdziwych. Mimo że kontrolerzy nie znali faktycznego położenia samolotu, wydawali pilotom komendy zezwalające na zniżanie i warunkowe podejście do lądowania.
10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154, wiozącego delegację na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej, zginęło 96 osób. Wśród ofiar znalazł się min. prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria, najwyżsi dowódcy wojska. Śmierć poniósł również ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski.
Źródło: PAP