Dzisiaj do życia wchodzi nowelizacja ustawy o wykroczeniach. Od teraz strażnik miejski może ukarać odpowiednim mandatem osoby niepłacące za wywóz odpadów oraz za brak ich uprzedniej segregacji. Prezes spółdzielni mieszkaniowej w Warszawie uważa, iż mandaty najbardziej dotkną mieszkańców domów jednorodzinnych.
Miejscy radni mogą od dzisiaj świętować swoje starania w temacie segregacji odpadów. Od dzisiaj wchodzi nowelizacja ustawy o wykroczeniach, która pozwoli strażnikom miejskim na egzekwowanie nowych wykroczeń mandatami. Za sam brak odpowiedniej segregacji śmieci lub ich nieopłacania można zostać ukarany mandatem w wysokości 500 złotych.
“Wchodzi w życie nowelizacja rozporządzenia w sprawie wykroczeń, które uprawnia strażników straży gminnych do nakładania grzywien w drodze mandatu karnego. Nowe przepisy przewidują, że strażnik miejski (gminny) ma prawo nałożyć mandat do 500 zł na osobę, która nie złożyła deklaracji śmieciowej” – opisuje Rzeczpospolita.
Zobacz także: Otrucie Aleksieja Nawalnego. Czym jest nowiczok?
Ponadto od teraz ma zostać rozwiązana sprawa przydomowych kompostowników. Dotychczas nie korzystanie z niego lub posiadanie go bez wcześniejszej deklaracji było dla radnych sporym wyzwaniem – “Do tej pory straż miejska, jeżeli ustaliła, że dana osoba nie złożyła deklaracji i nie płaci za śmieci albo nie kompostuje, co najwyżej mogła dać jej pouczenie. Grzywna jest zdecydowanie lepsza. Nie bez znaczenia jest również nieuchronność kary” – żalił się wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski.
Przepisy dotkną mieszkańców wsi
Jak informuje grupa radnych nowe przepisy nie dotkną w głównej mierze mieszkańców bloków mieszkalnych, u których ciężko ustalić powyższe przekroczenie przepisów prawnych. Ich zdaniem na zmianach ucierpią najbardziej mieszkańcy wsi oraz domów jednorodzinnych, gdzie strażnik miejski ma łatwiejszą możliwość rozpoznania sytuacji.
“Takie mandaty mogą być jakąś dolegliwością dla właścicieli domów jednorodzinnych. Łatwo bowiem udowodnić, że nie segregują odpadów lub nie płacą za ich wywóz. W wypadku mieszkańców bloków jest to nierealne. W każdym budynku naszej spółdzielni mieszka od 500 do 1000 osób, jak więc udowodnić konkretnej osobie, że nie segreguje. Przecież nikt nie zatrudni babci śmietnikowej ani nie zamontuje całodobowego monitoringu przy śmietniku” – powiedział prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Ruda w Warszawie, Dariusz Śmierzyński.
rp/interia