Prezydent Czech Milos Zeman jasno wypowiedział się nt. sytuacji w USA po zabójstwie George’a Floyda. Niepochlebne słowa padły podczas wizyty w rezydencji ambasadora USA w Pradze Stephena Kinga z okazji 244. rocznicy niepodległości Stanów Zjednoczonych.
„Uważam, że hasło Black Lives Matter jest hasłem rasistowskim, ponieważ każde życie ma znaczenie” – stwierdził czeski prezydent. Przed swoim wystąpieniem zaznaczył, iż „będzie trochę niegrzeczny i nie tak łagodny jak zwykle”.
Zeman skrytykował także tych przywódców, którzy wyrazili solidarność z protestami po śmierci czarnoskórego George’a Floyda. Uznał, że „nie potrzebuje nowych wielkich braci, którzy będą mu mówić, jakie wartości ma wyznawać”. Kilkanaście dni temu Parlament Europejski zdecydowanie poparł kampanię BLM i wezwał kraje unijne do jej poparcia.
Zeman potępił dewastacje pomników, kradzieże i podpalanie samochodów w Stanach Zjednoczonych. Stwierdził również, że również społeczeństwo Republiki Czeskiej stoi w obliczu ataków na niezależność obywateli. 7 czerwca w Pradze odbył się protest pod hasłem „Black Lives Matter”, w którym wzięło udział kilkaset osób. Zdewastowano pomnik Winstona Churchilla, pisząc na cokole, że brytyjski premier z czasów II wojny światowej był rasistą. W innych europejskich krajach protesty przybrały bardziej wyrazisty charakter. Do zamieszek, plądrowania sklepów i walk z policją doszło m.in. w Szwecji, Belgii, Francji oraz Wielkiej Brytanii.
Zobacz także: Czas na polską prezydencję w Grupie Wyszehradzkiej. Uroczystości w Brukseli
źródło: pch24.pl