Radosław Sikorski drwi w mediach z Całunu Turyńskiego “średniowiecznym falsyfikatem”. Wcześniej jednak uważał go za relikwię.
Szokujące słowa Radosława Sikorskiego odbiły się szerokim echem w mediach społecznościowym. Wpis polityka jest szeroko komentowany przez internautów. Chodzi o prowokacyjny wpis ws. Całunu Turyńskiego. Polityk zadrwił z ważnego symbolu dla chrześcijan: „Czy średniowieczny falsyfikat może zatrzymać pandemię?” – napisał.
Sikorski 2018 vs. Sikorski 2020 pic.twitter.com/Z71UTHyAEi
— PrawyPopulista🇵🇱 (@PrawaStronaa) April 12, 2020
Jednocześnie przypominamy, że Sikorski zupełnie w innym tonie pisał nie tak dawno, bowiem dwa lata temu. Wtedy także na portalu społecznościowym Twitter poinformował, że pokłonił się… “jednej z najświętszych relikwii chrześcijaństwa”. Hipokryzję polityka szybko wychwycili internauci: “Autentyczne jest też to że Sikorski to bufon, cham, prostak i idiota” – ostro piszą.
Tymczasem trzy lata temu przedstawiono najnowsze wyniki badań Całunu Turyńskiego. Naukowcy nie mają wątpliwości. „Jezus był torturowany w sposób wyjątkowo bestialski”. Naukowcy analizowali również te fragmenty płótna, które znajdują się z dala od plam po krwi.
Zgodnie z wynikami badań płótno, którym według tradycji owinięto ciało Jezusa po ukrzyżowaniu, faktycznie weszło w kontakt z krwią człowieka, który umarł w wyniku wielu ciężkich i traumatycznych ciosów. Człowiek, którego kształt odbił się na Całunie był ofiarą ciężkich tortur zanim ostatecznie wykrwawił się na śmierć – piszą naukowcy.