31 stycznia 1923 roku został rozstrzelany Eligiusz Niewiadomski. 16 grudnia 1922 roku zabił pierwszego prezydenta RP, Gabriela Narutowicza.
Właściwie w każdym polskim mieście znajduje się ulica Gabriela Narutowicza, chociaż jedyną zasługą tego człowieka było to… że zginął jako prezydent. Kilka dni po zaprzysiężeniu, pierwszy prezydent RP zginął z rąk malarza, Eligiusza Niewiadomskiego. Co spowodowało ten straszny, drastyczny czyn? Sytuacja polityczna, o której dzisiaj mało się mówi, a jeszcze mniej uczy. Eligiusz Niewiadomski początkowo chciał zastrzelić Naczelnika Państwa, Józefa Piłsudskiego. Oskarżał go o gubienie Polski, sprzeciwiał się partiom socjalistycznym.
Kiedy okazało się, że Józef Piłsudski nie będzie kandydował na prezydenta, a głową państwa stał się Gabriel Narutowicz, Eligiusz Niewiadomski postanowił zmienić cel swojego czynu. Dodatkowym bodźcem była sytuacja wokół samego wyboru Narutowicza na prezydenta. W tamtym czasie prezydenta wybierało Zgromadzenie Narodowe, a więc parlamentarzyści z Sejmu i Senatu. Chociaż w wyborach 1922 roku wybory zwyciężył Chrześcijański Związek Jedności Narodowej, dzięki głosom lewicy, ludowców i mniejszości narodowych nie wygrał kandydat prawicy.
ZOBACZ TAKŻE: Burmistrz Londynu-muzułmanin atakuje Polskę w żydowskiej gazecie
Dzięki głosom mniejszości i lewicy prezydentem został Gabriel Narutowicz. Spowodowało to olbrzymie protesty endeków w całym kraju, przez Warszawę przetoczyły się manifestacje, a nawet zamieszki. Duża część Polaków była oburzona wyborem Narutowicza. Atmosfera w kraju gęstniała. 16 grudnia Eligiusz Niewiadomski zastrzelił pierwszego prezydenta. Podkreślał, że to akt polityczny, symboliczny. Niewiadomski nie stawiał oporu, chciał dla siebie kary śmierci. Został rozstrzelany 31 stycznia 1923 roku. Ostatnie słowa brzmiały “Ginę za Polskę, którą gubi Piłsudski!”.