Po firmowej wigilii, 35-letni przedsiębiorca przechodząc obok kilkumiesięcznego szczeniaka skopał go na śmierć. Powodem takiej reakcji było szczekanie małego psa. Mężczyzna został zatrzymany przez policję. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
Po zakończonej wigilii firmowej, 35-letni przedsiębiorca idąc chodnikiem napotkał na szczekającego w jego kierunku małego psa. Mężczyzna skopał zwierzaka na śmierć. Nie przestawał nawet wówczas, gdy szczeniak leżał na ziemi.
Zobacz także: Nowy numer „Polityki Narodowej”. Tematem „Nowa Wiosna Ludów”
Do zdarzenia doszło wieczorem na terenie gminy Brok w województwie małopolskim. Szczeniak znajdował się w pobliżu domu jednorodzinnego.
Na miejsce przyjechało Pogotowie dla Zwierząt, które zajęło się sekcją zwłok zwierzęcia. Ciało psa było całe zmasakrowane oraz całe we krwi. Miał on cztery miesiące i ważył około 8 kilogramów.
Mężczyzna został zatrzymany przez funkcjonariuszy policji. Badanie alkomatem wykazało, że napastnik był pod znaczącym wpływem alkoholu. W pierwszej wersji opisu zdarzenia mówił, że działał w obronie własnej, gdy już napastnik wytrzeźwiał przyznał się do zarzucanych czynów.
Zatrzymanemu 35-letniemu przedsiębiorcy grozi teraz do 5 lat pozbawienia wolności za doprowadzenie do śmierci szczeniaka. Oskarżycielem posiłkowym w sprawie będzie Pogotowie dla Zwierząt.
polsatnews.pl