Obchody 75. rocznicy powstania Brygady Świętokrzyskiej NSZ rozpoczęły się Mszą świętą w Katedrze Polowej Wojska Polskiego w Warszawie.
Eucharystii przewodniczył i słowo wygłosił ks. płk Zbigniew Kępa. Podkreślił, że także żołnierze Narodowych Sił Zbrojnych pomimo trudnych warunków zawsze swoją posługę łączyli z Mszą świętą.
Po Mszy św. w samo południe na Placu Marszałka Józefa Piłsudskiego odbył się uroczysty apel pamięci z udziałem Wojska Polskiego, połączony ze składaniem wieńców na płycie Grobu Nieznanego Żołnierza.
“Pro Bono Poloniae”
Podczas uroczystości wręczone zostały medale „Pro Bono Poloniae” – mjr. Bogdanowi Eubichowi, por. Henrykowi Atemborskiemu i mjr. Stanisławowi Turskiemu.
Odznaczenia przyznane zostały w uznaniu szczególnych zasług w upowszechnianiu wiedzy o historii walk niepodległościowych, krzewieniu postaw patriotycznych w polskim społeczeństwie oraz poza granicami kraju.
Uroczysty akt powołania na członka Rady ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych otrzymała Maria Kowalewska ps. Myszka, sanitariuszka Powstania Warszawskiego.
– To był jeden z najszczęśliwszych dni w moim życiu – założenie opaski biało-czerwonej. Widok flag narodowych biało-czerwonych – tego nie da się opisać. Jak wspominam ten czas, to łzy z oczu mi się wyciskają – mówiła Maria Kowalewska.
Obchody 75. rocznicy powstania Brygady Świętokrzyskiej NSZ zakończyły uroczysty Apel Pamięci, który odczytał por. Patryk Koroś z Garnizonu Warszawa, salwa honorowa oraz ceremonia składania wieńców i wiązanek kwiatów na Grobie Nieznanego Żołnierza. Uroczystości odbyły się w asyście wojskowej Orkiestry Reprezentacyjnej Wojsk Lądowych z Wrocławia i żołnierzy z Pułku Reprezentacyjnego Wojska Polskiego.
Czym było NSZ?
Czym były Narodowe Siły Zbrojne? Przede wszystkim – jedyną niezależną politycznie, materialnie i ideologicznie organizacją polityczno-wojskową w polskim podziemiu zbrojnym.
Machina organizacyjno-propagandowa utrzymywała się z samofinansowania.
– „Mimo że nie otrzymaliśmy ani grosza – wspomina Jerzy Iłłakowicz – od naszego rządu w Londynie ani od jego placówek w Kraju, daliśmy radę. Rozwinęliśmy się w dużą, zwartą, zdyscyplinowaną organizację”.
NSZ zmuszone były oprzeć swoją działalność finansową na funduszach zdobywanych w akcjach ekspropriacyjnych na instytucje okupacyjne oraz na darowiznach członków organizacji i sympatyków. Dodatkowym źródłem funduszy była produkcja fałszywych dokumentów tożsamości, zaświadczeń, kartek żywnościowych rozprowadzanych na „czarnym rynku”.
– „Dotacje ziemian dla […] NSZ – wspomina dalej Iłłakowicz – były minimalne. Jeden taki wypadek był charakterystyczny. […] Nareszcie doszło do umowy, że będzie wpłacał paręset złotych miesięcznie, ale znów się ociągał […]. Aż przyszedł dzień, że go komuniści napadli, do cna obrabowali, a potem zastrzelili. […] Gdyby przystąpił do NSZ, szanse jego bezpieczeństwa niepomiernie by wzrosły”.
radiomaryja / ipn / twitter / dzieje.pl