W sobotni poranek żółte kamizelki zablokowały dostęp do terminalu promowego w Saint-Malo przez prawie trzy godziny. Ostatecznie demonstrujący zostali usunięci z portu przez żandarmów. W rezultacie: setki Brytyjczyków zostało uwięzionych w Saint-Malo.
Od ósmej rano około czterdziestu reprezentantów żółtych kamizelek, ku zaskoczeniu turystów brytyjskich, blokowało dostęp do terminalu promowego w Naye w Saint-Malo. Przez trzy godziny, żaden pojazd nie był w stanie dostać się do strefy wejścia na pokład.
Dopiero, gdy około piętnastu żandarmów przybyłych z komisariatu w Saint-Malo, aby wzmocnić policję narodową zdołało usunąć, w pokojowej atmosferze, żółte kamizelki i odblokować dostęp do portu.
„Nigdy tego nie widziałem”
Blokada wywołała duże zamieszanie, ponieważ w Saint-Malo około stu Brytyjczyków zostało całkowicie zablokowanych. Nie mogli oni dostać się na prom „Brittany Ferries” o godzinie 10:30 do Portsmouth. Prom odpłynął bez nich. Zostali skierowani do Caen, Roscoff i Cherbourg.
„W ciągu 25 lat, nigdy, czegoś takiego nie widziałem” – powiedział Brytyjczyk. Inny nie ukrywał swojej złości: „Muszę jechać dwie godziny, aby dojechać do Caen. Tam będziemy musieli poczekać siedem godzin i nie mamy tam zapewnionego noclegu! Z kolei, W Anglii muszę jeszcze jechać pięć godzin, aby wrócić do mojego domu!”.
Prefekt Saint-Malo, Vincent Lagoguey, udał się na miejsce demonstracji i jak zapewnia – będzie pracował nad rozwiązaniami, które pozwolą na szybką interwencję w razie powtórnych manifestacji żółtych kamizelek.