Połączenie domu spokojnej starości z domem dziecka przyniosło wspaniałe efekty. Dzięki obecności dzieci seniorzy nie czują się samotni i odzyskują radość życia. Dzieci zostają przez to otoczone dodatkową opieką i miłością.
Niezwykły pomysł by połączyć dom opieki dla osób starszych z domem dziecka przynosi korzyści wszystkim, którzy w nim mieszkają.
Może w Polsce również warto wprowadzić tego typu rozwiązanie? Ponoć jeden z warszawskich domów spokojnej starości planował połączenie placówki ze schroniskiem dla bezdomnych zwierząt.
Placówki będące hybrydą tych dwóch rozwiązań powstały już w Kanadzie, Wielkiej Brytanii i Australii, a twórcy tego niezwykłego pomysłu nawet nie śnili o tak pozytywnych efektach.
Same plusy
Wyniki tego typu przedsięwzięcia pokazują, że im więcej czasu spędzają ze sobą osoby starsze i dzieci/młodzież, tym więcej plusów to przynosi. I są to korzyści dla obu stron.
Starsze osoby przestają czuć się samotne i wyobcowane. Dzieci odzyskują radość, energię i opiekę, której niewątpliwie im brakuje.
Ponadto, benefitów jest o wiele więcej.
Potrzeby obu grup wzajemne się uzupełniają. Mogą być dla siebie pomocą i towarzystwem.
Obydwie grupy zyskują
Według relacji pracowników podobnej placówki w Wielkiej Brytanii, obecność dzieci wpływa na seniorów wręcz leczniczo. Obniża ciśnienie, a w niektórych przypadkach może nawet zatrzymać postępowanie demencji czy wybudzić z otępienia. W przypadku osób starszych otępienie to popularny stan w jakim znajduje się część pacjentów.
U pensjonariuszy domów opieki połączonych z domem dziecka lekarze stwierdzili poprawę wszystkich funkcji życiowych i powrót zainteresowania życiem.
“Zdarzały nam się takie przypadki, że starsze osoby, które praktycznie przestały mówić, nagle się ożywiały – tylko dlatego, że maleńkie dziecko załapało je za rękę lub przytuliło się. To niesamowite!” – powiedziała Lesley Carter z organizacji charytatywnej Age UK.
Okazuje się, że obecność osób starszych równie dobrze wpływa na dzieci. Zyskują one nowy dom, w którym są otoczone opieką i miłością. Przestają odczuwać napięcie, strach i niepewność, a niektóre znajdują nawet nową rodzinę.
“Jako społeczeństwo zupełnie nie wykorzystujemy potencjału ludzi, którzy mają mnóstwo czasu by czytać dzieciom i odpowiadać na ich wszystkie pytania, a często oferują także bezwarunkową miłość i akceptację.” – dodaje Lesley Carter.
Trzymamy kciuki, żeby i w Polsce powstała tego typu inwestycja.
kobieta.pl