Na piątkowym spotkaniu ambasadorów państw UE, które dla Niemiec jest bardzo istotne ze względu na kluczowe głosowanie w sprawie Nord Stream 2, Francja zamierza zagłosować przeciwko projektowi – poinformował w czwartek Sueddeutsche Zeitung, powołując się na swoje źródła w Paryżu.
Czytaj więcej: Niemcy rozpoczęli budowę Nord Stream 2
Nie chcemy zwiększać zależności (Unii Europejskiej – przyp.red.) od Rosji, a przy tym szkodzić interesom państw unijnych takich jak Polska i Słowacja – dodano w niemieckiej gazecie.
Jakub Wiech z energetyka24.com w rozmowie z Polskim Radiem powiedział – Po podpisaniu na początku tego roku umowy o współpracy między Francją a Niemcami wydawać by się mogło, że kraje te będą monolitem w kwestiach tak istotnych gospodarczo, jak gazociąg Nord Stream 2. Zwłaszcza, że w budowie tego połączenia uczestniczy francuska firma Engie. Tymczasem, francuskie stanowisko może znacznie nadszarpnąć rentowność tego przedsięwzięcia.
Zastępca redaktora naczelnego wspomina o możliwej istotnej roli Stanów Zjednoczonych w zmianie podejścia francuzów – To wszystko sprawia, że motywacja Francji jest bardzo zastanawiająca. Najprawdopodobniejszą hipotezą jest prowadzenie gry negocjacyjnej z Berlinem. Stanowisko Francji może podbić stawkę w rozgrywkach między tymi dwoma państwami, które – po Brexicie – będą de facto duopolem rządzącym Unią. Ale nie można zapomnieć też o możliwym wątku amerykańskim. Waszyngton jest zażartym przeciwnikiem Nord Stream 2, a tak się składa, że francuski minister spraw zagranicznych spotkał się 6 lutego z amerykańskim sekretarzem stanu. Warto podkreślić, że Francja wsparła ostatnio USA w polityce względem Iranu.
Kontrowersyjny gazociąg
Wspólne przedsięwzięcie rosyjskiego Gazpromu oraz pięciu zachodnich firm energetycznych: austriackiego OMV, niemieckiego BASF-Wintershall i Uniper (powiązane z E.on), francuskiego Engie oraz brytyjsko-holenderskiego potentata Royal Dutch Shell. Gazociąg ma zostać poprowadzony po dnie Morza Bałtyckiego z Rosji do Niemiec wspomagając tym samym Nord Stream zbudowany w latach 2011-2012.
Obecny plan przewiduje zakończenie prac pod koniec 2019 r., jednak jego budowa może ulec opóźnieniu ze względu na sprzeciw m.in. Polski, Ukrainy i innych krajów bałtyckich. Kluczowym czynnikiem opóźniającym jest również brak zgody na budowę ze strony Danii.
PR24