Francuski Premier ogłosił, że podwyżki cen paliwa we Francji zostają zawieszone. Z chęcią obejrzę miny ministrów i deputowanych LREM buńczucznie zapowiadających, że rząd nie ustąpi – komentuje Adam Gwiazda na Twitterze.
Od trzech tygodni Francuzi protestują przeciwko planom prezydenta Macrona dotyczących podwyższenia cen paliwa. Manifestacjom towarzyszą zamieszki i rozróby, a obraz Paryża po protestach przypomina krajobraz po bitwie. Grupy z imigranckich przedmieść oraz chuligani i anarchiści podpalali samochody, budynki i niszczyli witryny sklepów. Podpalono również wóz policyjny. Manifestanci zniszczyli także posąg Marianne znajdujący się wewnątrz Łuku Triumfalnego.
🇫🇷 Bum! Premier właśnie ogłosił, że podwyżki cen paliwa we Francji zostają zawieszone. Z chęcią obejrzę miny ministrów i deputowanych LREM buńczucznie zapowiadających, że rząd nie ustąpi. Reakcja “żółtych kamizelek”: “to okruch, ale idziemy po cały bochenek”.
— Adam Gwiazda (@delestoile) 4 grudnia 2018
Żółte kamizelki nie składają jednak broni: “To okruch, ale idziemy po cały bochenek” – zapowiadają. Manifestanci mają aż mają 72% wsparcia wśród francuskiego społeczeństwa. Sondaż przeprowadzono tuż po zamieszkach z 1 grudnia.
Co więcej, aż 90% ankietowanych uważa, że rząd Macrona nie był przygotowany na tak duże manifestacje, respondenci wskazują również, że władze działają “niewłaściwie”. 8 na 10 wskazuje jednak, że sprzeciwia się użyciu przemocy. Spośród zwolenników żółtych kamizelek potępiło przemoc 81% z nich, a 19% udzieliło aprobaty wobec takich działań.
Nie tylko Francuzi uważają, że rząd zawiódł. Do protestujących dołączali także policjanci. Jak podała za pośrednictwem Twittera dziennikarka Katie Hopkins “policja ściąga hełmy i pokazuje swoją solidarność z protestującymi”.
twitter/medianarodowe