W ostatnich dniach duże kontrowersje wzbudził film ,,Kler” Wojciecha Smarzowskiego ukazujący w negatywnym świetle polskie duchowieństwo. Do produkcji odniósł się na swoim profilu na Facebooku ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
Duszpasterz środowisk kresowych, znany z przypominania prawdy o zbrodni wołyńskiej stwierdził, że oglądał ten film dwa razy. Docenił on odwagę reżysera, którą wykazał podejmując się trudnego tematu, jakim jest pedofilia w Kościele.
– Nie bał się on też ukazać losu ofiar oraz sprawy “zamiatania pod dywan” przez władze kościelne – napisał ks. Isakowicz Zaleski.
Kapłan zganił jednak jednostronność obrazu. – Z drugiej jednak strony film ten jest nadzwyczaj nieobiektywny. Ukazuje bowiem duchownych, w tym też siostry zakonne, wręcz jako społecznych degeneratów – zauważył.
Ordo Iuris demaskuje mity o dyskryminacji środowisk LGBT w Polsce
Ksiądz przyznał, co prawda, że spotykał się z grzechami duchowieństwa ukazanymi w filmie. Nazwał jednak ,,krzywdzącym” ukazanie osób duchownych wyłącznie w negatywnym świetle. – Nawiasem mówiąc, w całym filmie nie ma ani jednej pozytywnej postaci w sutannie czy w habicie. Tylko sami źli i moralnie skrzywieni – zaznaczył.
Ks. Isakowicz-Zaleski zauważył także w produkcji odniesienia do rzeczywistych sytuacji i postaci. Uznał również za wątpliwe moralnie angażowanie dzieci i młodzieży do kontrowersyjnych scen, np. gwałtu.
– Bardzo sobie cenią sobie filmy Wojciecha Smarzowskiego “Wołyń” i “Róża”. Tak za szczerość, jak i za ogromny obiektywizm. Teraz jednak tego obiektywizmu, moim skromnym zdaniem, zabrakło. A szkoda, bo problemy poruszone w filmie zostałyby odebrane w inny sposób i być może sam film przyczyniłyby się do uzdrowienia patologicznych zjawisk w Kościele. Mam jednak nadzieję, że będzie okazja do rzetelnej dyskusji na te tematy, tak w czasie premiery, jak i wtedy kiedy film znajdzie się w szerokiej dystrybucji – podsumował duchowny.