Sławomir Peszko znowu nie wytrzymał. W końcówce meczu Lechii Gdańsk w Białymstoku z Jagiellonią, kiedy jego drużyna prowadziła 1:0, kopnął bez piłki Arvydasa Novikovasa i dostał czerwoną kartkę. Lechia wygrała, ale Peszko odpocznie od futbolu.
Do zdarzenia doszło w ostatniej minucie spotkania, gdy Lechia prowadziła z Jagiellonią 1-0 i była o krok od zgarnięcia trzech punktów na inaugurację ligi. W bocznym sektorze boiska piłkę przejął piłkarz ekipy z Podlasia, reprezentant Litwy, Arvydas Novikovas, do którego natychmiast doskoczyli zawodnicy z Gdańska. Wśród nich był również Sławomir Peszko, który jeszcze niedawno reprezentował Polskę na mundialu w Rosji.
Na winowajcę spadły gromy. Suchej nitki nie pozostawili na nim dziennikarze, wyraźnie zdenerwowany na swojego zawodnika był też trener Lechii – Piotr Stokowiec.
– Potępiam takie zachowania. To było zupełnie niepotrzebne. Czy jestem rozczarowany? To bardzo delikatne określenie. Użyłbym mocniejszych słów, ale na sali są kobiety i dzieci, więc zostańmy przy rozczarowaniu – przyznał podczas konferencji prasowej trener gdańszczan.
Kryminał. Sławomir Peszko. Człowiek z ujemnym ilorazem inteligencji. pic.twitter.com/POoSrP5tK2
— Marcin Tyc (@MarcinTyc) 20 lipca 2018
Przeprosiny
Peszko skomentował swoje zachowanie dzień po meczu. Przeprosił Novikovasa, Jagiellonię, Lechię oraz “wszystkich których zawiódł”. “Frustracja, którą przeżywałem po mistrzostwach świata oraz krytyka jaka na mnie spadła przez ostatnie tygodnie, wpłynęła na mnie bardziej niż myślałem. Chciałem szybko wrócić do gry w Lechii, a okazało się, że nie jestem gotowy emocjonalnie” – napisał. Piłkarz dodał, że liczy się z konsekwencjami. “Będę pracował nad sobą, żeby takie sytuacje się nie powtórzyły” – zakończył.
Trochę odpocznie
Według regulaminu rozgrywek za czerwoną kartkę piłkarze pauzują w dwóch meczach. W przypadku tego typu zagrania (wysoce niesportowego) można spodziewać się, że Komisja Ligi rozpocznie postępowanie dyscyplinarne. Wówczas zawodnikowi gdańskiej drużyny grozić może od trzech do nawet dziesięciu meczów zawieszenia. Nie ominie go też pewnie grzywna. Trzeba też pamiętać, że osobne konsekwencje mogą spotkać go też ze strony klubu.