W poniedziałek w Radomsku miały odbyć się uroczystości upamiętniające Żydów, którzy podczas 2 wojny światowej zostali wywiezieni z tego miasta przez Niemców, a później zamordowani w obozie zagłady.
Z tej okazji do Polski przybywają uczniowie szkół z Kiryat Bialik. To miasto jest miastem partnerskim Radomska. Władze miejskie obydwu miast utrzymują żywe kontakty. Wymiany uczniów odbywają się co roku.
Wraz z delegacją młodzieży przyjechał burmistrz Kiryat Bialik Eli Dokorsky. Wraz ze zbliżającymi się wyborami w Izraelu burmistrz chciał odnieść się w swoim przemówieniu do stosunków Polsko-Izraelskiech. Po długich negocjacjach i naciskach ze strony polskiej zdecydował się złagodzić swoje słowa. Początkowo miał mówić o tym, że Polacy zabijali Żydów podczas wojny, jak i po niej.
Początkowo w uroczystościach miały brać udział również władze Radomska. Zmieniono jednak charakter wydarzenia – na prywatny. Przemowa została wygłoszona w języku hebrajskim. Wpuszczeni zostali jednak polscy dziennikarze. Dzięki nim wiadomo, że naciski dały pożądany skutek. Eli Dokorsky miał natomiast użyć kilkukrotnie słowa ,,niemieckie”.
Okazało się, że władze Radomska złożyły kwiaty pod pomnikiem 2 godziny przed gośćmi z Izraela. Była to specjalna zagrywka obydwu stron, by uniknąć ewentualnego konfliktu, związanego z ustawą o IPN. Chciano skupić się na uczczeniu przeszlosci, niewatpliwie tragicznej, nie wchodząc w tematykę terazniejszych konfliktów.
Mówi się, że gdyby nie złagodzenie przemówienia przez izraelskiego polityka i rozdzielenie uroczystości ogień afery dyplomatycznej mógłby wybuchnąć na nowo.