Żelazny nóż, zapinka, tygielek, żużle i unikatowe w skali regionu fragmenty trzech bransolet wykonanych z węgla – to ostatnie odkrycia archeologów, którzy w Samborowicach koło Raciborza (Śląskie) prowadzą badania wykopaliskowe na terenie dawnej osady Celtów.
Kierujący pracami archeolodzy Jacek Soida i Przemysław Dulęba mają nadzieję, że do połowy września, do kiedy potrwają prace, uda się jeszcze znaleźć jakiś artefakt z wczesnego okresu lateńskiego, czyli z okresu IV–III w. p.n.e. Dotąd bowiem dominowały nieco późniejsze relikty, bo z przełomu III/II w. p.n.e.
Soida przypomniał, że Celtowie zamieszkiwali kiedyś obszar południowej Polski tylko w kilku rejonach m.in. na Dolnym Śląsku w okolicach Wrocławia, w Małopolsce pod Krakowem i na Podkarpaciu oraz właśnie na płaskowyżu głubczyckim, czyli w okolicach Raciborza.
– Do tej pory osadnictwo celtyckie było odkrywane raczej przypadkowo np. w wyniku jakiś inwestycji, które prowadzone były w związku z budową dróg. Natomiast nasze badania są stricte naukowe. Zlokalizowaliśmy obiekty, które są związane z Celtami i co roku wykonujemy na polach Samborowic jakby cięcia chirurgiczne, odkrywając nowe obiekty – wyjaśnił Soida.
Dodał, że wciąż słabo zbadane osadnictwo kultury lateńskiej, czyli tej związanej z Celtami, wynika również z trudności zlokalizowania pozostałości reliktów osad celtyckich w tym gąszczu pozostałości po różnych kulturach pradziejowych, które spotykamy w tej części Górnego Śląska.
Ekipie Jacka Soidy z Muzeum Śląskiego i dr. Przemysława Dulęby z Uniwersytetu Wrocławskiego udało się jednak zlokalizować takie miejsce, w którym od kilku lat prowadzone są badania.
– Tutaj odkryliśmy m.in. relikty budynków, które określamy mianem półziemianek z uwagi na to, że są zagłębione w ziemię, a w nich – różne artefakty związane właśnie z kulturą lateńską. To przede wszystkim ceramika, ale również przedmioty metalowe, wykonane z żelaza i brązu, a także inne przedmioty, takie jak ozdoby szklane – mówił.
– W tym roku udało nam się odkryć coś unikatowego – fragmenty bransolet wykonane z odmiany węgla określanej przez naukowców jako sapropelit. To bardzo ciekawa rzecz i jak do tej pory rzadko spotykana u nas, na Górnym Śląsku – podkreślił.
Jak tłumaczył Soida, odkrywane przez nich relikty budynków usadowione były niegdyś na podłożu lessowym. Dodał, że nie były one budynkami mieszkalnymi, a raczej pracowniami rzemieślniczymi lub budowlami o charakterze gospodarczym.
– Celtowie mieszkali bowiem w dużych budynkach o konstrukcji słupowej. Na takie też natrafiamy, ale trudno nam powiedzieć, czy one są związane właśnie z Celtami, czy może z dużo starszą kulturą neolityczną, której relikty też odkrywamy na stanowisku – wskazał archeolog.
Natomiast tym obecnie odkrywanym budynkom – dodał – można próbować przypisać konkretne funkcje gospodarcze na podstawie odkrywanych w ich wnętrzu artefaktów.
– Dopiero jesteśmy na półmetku tegorocznych badań, ale możemy już powiedzieć, że na pewno mamy jeden budynek, który związany był z jakąś działalnością metalurgiczną; w jego wnętrzu znaleźliśmy tygielek i inne ślady produkcji metalurgicznej w postaci przetopionych fragmentów brązu i żużli żelaznych. Co więcej, mamy podejrzenie, że to pierwszy taki obiekt osadniczy z obszaru Górnego Śląska związany z wczesnym okresem lateńskim – podał Soida.
Właśnie odkrycie czegoś z wczesnego okresu lateńskiego jest jedną z nadziei archeologów pracujących w Samborowicach.
– Mamy nadzieję, że znajdziemy jakiś zabytek, który potwierdziłby nam obecność osad celtyckich z tego okresu. Jednak abyśmy byli pewni, musielibyśmy mieć jakiś dobry datownik, najlepiej jakąś zapinkę, ponieważ zabytki związane właśnie z modą ulegały szybkiej zmianie i są bardzo dobrymi datownikami. Jeśli nie, to pozostają jeszcze badania izotopu węgla C14 – tłumaczył Soida.
Do końca prac, w które zaangażowani są także wolontariusze (głównie studenci z różnych instytutów archeologii z całego kraju) pozostało jeszcze pół miesiąca.
Odkryte artefakty m.in. zasilą następnie związaną z kulturą lateńską kolekcję Muzeum Śląskiego.
Agnieszka Kliks-Pudlik (PAP)