Jak donosi “Rzeczpospolita” dwa projekty dotyczące aborcji mają być rozpatrywane równocześnie. Sejm będzie zajmował się inicjatywą “Ratujmy Kobiety 2017” i #ZatrzymajAborcję.
#ZatrzymajAborcję to akcja, której celem jest zlikwidowanie z polskiego prawa tzw. przesłanki eugenicznej. Pozwala ona na zabicie dziecka, u którego podejrzewa się ciężką chorobę lub upośledzenie. Od początku września Komitet Inicjatywy Ustawodawczej tej akcji zbiera podpisy pod projektem ustawy z poprawionymi zapisami. Jednocześnie w Sejmie zalega projekt Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia, który został przekazany do Komisji Polityki Społecznej i Rodziny. Do Trybunały Konstytucyjnego wpłynął wniosek o zbadanie zgodności przesłanki eugenicznej z Konstytucją. W tym samym czasie są zbierane podpisy pod poselskim projektem ustawy ograniczającej aborcję.
Z kolei po drugiej stronie barykady jest inicjatywa środowisk czarnego protestu “Ratujmy Kobiety 2017”. Zwolennicy liberalizacji ustawy aborcyjnej zbierają podpisy pod projektem, zakładającym odejście od obecnego “kompromisu”. Ich ustawa zakładałaby możliwość wykonania aborcji do końca 12. tygodnia ciąży – w tym momencie dziecko ma już określoną płeć, więc nie jest bezosobową masą, jak chciałyby je widzieć środowiska pro-choice. Ponadto zwolennicy aborcji chcą zwiększyć dostęp do tzw. awaryjnej antykoncepcji, która miałaby być bez recepty. Działacze pro-life dodają, że w projekcie są zapisy, o których głośno nikt nie mówi – m.in. konsekwencje prawne niewykonania aborcji u małoletnich dziewcząt czy zdjęcie karalności z osoby, która doprowadzi do okaleczenia nienarodzonego dziecka.
Kaja Godek z Fundacji Życie i Rodzina twierdzi, że zajmowanie się tak różnymi projektami na jednym posiedzeniu Sejmu może tylko zaszkodzić całej sprawie. Wszystko może się rozmyć i skończy się niczym. Ale mam nadzieję, że posłom PiS o to nie chodzi – mówi. Czas pokaże, na ile przedstawicielom polskiego narodu zależy na życiu nienarodzonych.
rp.pl/pch24.pl/narodowcy.net