Jestem Polakiem i popieram autonomię Śląska!

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!

/ fot. pixabay.com

Piszę to całkiem szczerze, a zabieram głos w tej sprawie akurat teraz, ponieważ zbliża się coroczny „Marsz Autonomii”, który jak sama nazwa wskazuje, obrał samorządność (realną), jako swój główny postulat.

Środowisko narodowe (w znakomitej większości) do tej pory patrzyło na inicjatywę Ruchu Autonomii Śląska (RAŚ), jak na coś zagrażającego naszej suwerenności, co oczywiście jest bardzo krzywdzące, ale też sama organizacja z jej liderem – Jerzym Gorzelikiem – sporo uczyniła, aby Polaków bardziej do tej idei zrazić niż zachęcić. Przede wszystkim przez ostatnie lata RAŚ postulat autonomii traktował jedynie jako listek figowy do swojej szkodliwej działalności na rzecz walki administracyjnej „legalizującej” narodowość śląską. Nie wiem jakim trzeba być szkodnikiem (świadomym czy nie), ale takie działania skazują tę szczytną inicjatywę na zupełną marginalizację, a to chociażby z powodu budzącej się świadomości naszego narodu, bo chyba nikt nie poddaje już pod wątpliwość, że nasza tożsamość narodowa uległa w ostatnich latach pogłębieniu.

Próba zaś wyodrębniania się „narodu śląskiego” będzie budziła słuszny niepokój, a przecież nawet gdyby się udało „zalegalizować” narodowość śląską, to liczba ludzi określającej się w ten sposób stanowiłaby wciąż pewien folklor, a nie realną siłę (w sensie ilościowym), do tego należy dodać, że z pewnością nie każda z tych osób popierałaby idee autonomii. Dlatego liderzy RAŚ powinni wylać kubeł zimnej wody na swoje głowy i zmienić zupełnie politykę w tej, jeżeli rzeczywiście swój postulat traktują poważnie.

Swoje poparcie dla autonomii (nie tylko Śląska) wyrażam także dlatego, żeby podkreślić, iż środowiska narodowe wcale nie muszą widzieć naszego państwa jedynie jako scentralizowanej instytucji, która gardzi zasadami odpowiedzialności. Jestem przekonany, że wielu ludzi myśli podobnie do mnie i mamy do tego zupełne prawo, bo za takim zdecentralizowanym państwem opowiadali się chociażby przedwojenni narodowcy i w tym miejscu oddaję głos Jędrzejowi Giertychowi, który był jedną z najważniejszych postaci w przedwojennym Obozie Narodowym:

„To jest w ogóle nieporozumienie, uważać nacjonalizm za coś, co nierozerwalnie łączy się z państwowym centralizmem. Nacjonalizm z natury rzeczy dąży do tego, by państwo było silne w tym znaczeniu, by umiało się ostać niebezpieczeństwo zewnętrznym, oraz ukrócić rozkładowe czynniki na wewnątrz; to znaczy, by miało silną armię, zasobny skarb, skuteczną egzekutywę wewnętrzną itd. Ale nacjonalizm bynajmniej nie jest zwolennikiem wszechwładzy państwa. W porównaniu do socjalizmu i innych kierunków, dominujących w w. XIX, nadających państwu prawo ingerowania w życie prywatne jednostki, w jej życie ekonomiczne itd., oraz niwelujących wszystkie, wytworzone przez historię odrębności dzielnicowe, lokalne, stanowe itd., nacjonalizm (oczywiście, z wyjątkiem faszyzmu i hitleryzmu) jest raczej nawrotem ku daniu jednostce, społeczeństwu, regionowi, gminie itd., większej swobody”.

Zgodnie z powyższym cytatem, środowisko narodowe ma pełne prawo angażować się w działalność na rzecz decentralizacji państwa. Bardzo awangardowym podejściem wykazała się kilka lat temu Młodzież Wszechpolska, która wzięła udział w Marszu Autonomii z ogromnym banerem, który został pokryty barwami Śląska i cytatem Wojciech Korfantego „Jestem Ślązakiem, lecz wpierw Polakiem”.

Podsumowując należy powiedzieć, że w tej kwestii należy szukać porozumienia środowisk, ewentualnie działać na własną rękę, aby domagać się większej samorządności województw. Jeżeli zaś panu Jerzemu Gorzelikowi na prawdę zależy na tym, aby o autonomie Śląska walczyć realnie, to powinien on się podać do dymisji, gdyż swoim działaniem i wizerunkiem szkodzie tej szczytnej idei.

Jarosław Romaniuk

Dodano w Bez kategorii

POLECAMY