Viktor Orbán: „Węgry to kraj chrześcijański, a nie miejsce na wielokulturowość”

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!

W wywiadzie opublikowanym przez francuskiego polityka i eseistę Philippe’a de Villiersa premier Viktor Orbán mówi, że na Węgrzech nie ma miejsca na wielokulturowość.

„Najbardziej oburza naszych przeciwników fakt, że w naszej konstytucji napisaliśmy, że Węgry mają chrześcijańskie korzenie. Że tutaj nie ma miejsca na wielokulturowość. Dziecko ma prawo do matki i ojca, a nasz naród ma prawo do obrony swoich granic.” – skomentował Orbán

Orbán oświadczył, że naród węgierski ma długoletnie tradycje oporu wobec „ograniczonej suwerenności”.

Najpierw byli władcy Świętego Cesarstwa Rzymskiego, a potem chany ogromnego imperium mongolskiego. Następnie sułtani Imperium Osmańskiego; a potem sowieccy towarzysze i ich czołgi. Wszyscy chcieli położyć kres Węgrom ” – powiedział, „ale w tajemniczy sposób naród węgierski przetrwał w bezkresnym morzu Niemców i Słowian”.

Nowe niebezpieczeństwo

Zapytany, czy martwi się dziś o niebezpieczeństwo swojego narodu, Orbán powiedział, że jego zdaniem dezintegracja w UE to jedno z większych niebezpieczeństw, a całą Unię Europejską wydziela linia dzieląca Europę na dwie części – taką, która staje się zislamizowana i nie tę, która nie chce się taka stać.

Jeśli zostawią nas (UE przyp. red.) samych i nie zmuszą nas do islamizacji, Europa może wtedy trwać jako organizacja wolnych narodów. Jeśli jednak zmuszają nas do zaakceptowania kompromisu migracyjnego ONZ lub decyzji Komisji Europejskiej, a tym samym dostosowania nas do ich dopuszczalnej polityki Zachodu, nie można wykluczyć rozpadu”. – skomentował Orbán.

“Imperialne ambicje”

Premier kontynuował: „Dla nas oskarżenie, że nie jesteśmy w pełni Europejczykami, jest okrutnym żartem. Kiedy po pół wieku okupacji sowieckiej i ucisku komunistycznego w końcu odzyskaliśmy wolność… Kiedy Zachód otworzył ramiona, by nas objąć, myśleliśmy, że powróciliśmy do naszego rodzaju. Do rodziny wolnych narodów spoczywających na filarach kultury chrześcijańskiej, tożsamości narodowej i ludzkiej godności.

„Nawet w naszych najgorszych koszmarach nie myśleliśmy, że dwadzieścia dziewięć lat po tym, jak nasze zaklęte narody zyskały wolność, a kontynent ponownie się zjednoczył, Europa znów będzie podatna na imperialne ambicje – te, które tym razem nie pochodzą spoza jej granic, ale wewnątrz nich.” – skwitował.

Dodał, że Europa nie jest tyglem, ale domem narodów.

voiceofeurope.com

Dodano w Bez kategorii

POLECAMY