Teresa Sutowicz: Ewa uczy Adama. O roli kobiety w kształtowaniu mężczyzny

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!

Jak mówi dr Pulikowski, specjalista od spraw damsko-męskich, kobiety to świetne nauczycielki. Już u kilkuletnich dziewczynek obserwujemy czasem zabawnie wyglądające próby uczenia kota różnych tańców, a pieska na przykład picia z butelki. Te zachowania oczywiście bardzo nas śmieszą, ale nie biorą się znikąd, ani nie świadczą o głupocie. Dziewczynki od najmłodszych lat podświadomie ćwiczą nauczanie. W końcu gdy przychodzi czas, staje przed nią jedno z najtrudniejszych zadań – nauczenie swojego „faceta” jak stać się „mężczyzną”.

Facet wcale nie staje się mężczyzną, gdy wypije swoje pierwsze piwo, albo pójdzie na swój pierwszy mecz. Są i dorośli, którzy mężczyznami nigdy się nie stali i już się nimi nie staną. Męskość mierzy się w zupełnie innej skali. U młodszych chłopców przejawia się ona szacunkiem wobec mamy, a także obcych kobiet. Jeśli nie potrafi ich uszanować, to i nie uświadczy tego jego przyszła żona, chyba, że naprawi swój stosunek do nich, ale musi to być zmiana wobec wszystkich kobiet, a nie tylko jednej dziewczyny, o której względy akurat zabiega. Ona też kiedyś będzie starszą, pomarszczoną kobietą, a wtedy ujawni się szacunek, którego nauczyła lub nie nauczyła go mama czy narzeczona, lub którego sam nie chciał się nauczyć. Szacunku, mężczyzna powinien uczyć się od podstaw. Jeśli jedziemy z nim tramwajem i widzimy, że nie ustępuje miejsca starszym, chorym lub kobietom w ciąży (marzeniem jest, by ustępował każdej kobiecie, jednak ten zwyczaj zaczyna zamierać), oznacza to, że musimy się bliżej przyjrzeć jego postawie i ją skorygować, np. głośnym zwróceniem mu uwagi. Obok takiego wstydu nie przejdzie obojętnie, jako istota ambitna. Gdy zobaczymy, że się poprawił, należy go pochwalić. Przecież my też lubimy być chwalone. Mężczyzna zawsze dba o słabszych. Musi także być w stanie zareagować, gdy komuś dzieje się krzywda. Nie tylko jego najbliższym, ale także gdy wie o przemocy wobec słabszych np. w sąsiedztwie. To my powinnyśmy mu wpajać to poszanowanie dla innych. Mówi się „jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz”. Jak wychowasz mężczyznę, takiego rycerza będziesz miała w przyszłości. Tu nie chodzi o feministyczne stwierdzenia, że mężczyzna jest pod jakimś względem gorszy, dlatego trzeba go uczyć. Absolutnie! Z niego właśnie można wydobyć ogromny potencjał, jeśli jest się zdolną nauczycielką. A wydobywa się go właśnie po to, by mógł nam pomóc tam, gdzie same sobie nie damy rady.

Zacznijmy od najprostszych nauk. Czy zastanawiałyście się kiedyś dlaczego oni Was nie rozumieją? A tłumaczyłyście im kiedyś o co Wam chodzi? Ale spokojnie, bez obrażania się „bo ty mnie nigdy nie rozumiesz”. Nie domyślą się? Nie. Czy byłybyśmy w stanie się domyślić co jest nie tak w silniku, póki nam ktoś nie wytłumaczy jak to w ogóle wygląda? Z mężczyzną i kobietą jest tak samo. Nam trzeba tłumaczyć, co się zepsuło w aucie (oczywiście w uproszczeniu, bo są kobiety, które się na tym znają), a im trzeba wyjaśniać, czemu zepsuł się nam humor. Co więcej, możemy sobie myśleć „szkoda słów, on i tak nie zrozumie, a ja szybciej sobie sama poradzę”. Może i teraz sobie poradzimy, ale jeśli nie przyzwyczaimy mężczyzny do tego, że prosimy go o zrozumienie, nie wtajemniczymy go w siebie, on i w ważnych sprawach nie będzie w stanie nas wesprzeć, bo nie jest tego nauczony. Dlatego należy zaczynać naukę jak najwcześniej. Nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że mężczyzna czeka, aż poprosimy go o pomoc, on chce czuć się współodpowiedzialny, chce wiedzieć, że mu ufamy. To dla niego ogromna siła napędowa, zwłaszcza gdy pochwalimy go za okazane zainteresowanie problemem, za wymyślone rozwiązanie, za to, że wiedział co powiedzieć. Wtedy będzie skłonny pomagać nam jeszcze bardziej. W końcu będzie kiedyś w stanie wyciągać nas z różnych dołów, kryzysów, będzie brał odpowiedzialność. Tak już jest skonstruowany, że jak się od niego odpowiednio wymaga i docenia starania, można wykrzesać ogromny potencjał.

Kolejna sprawa, w której nauczanie mężczyzn przez kobiety może osiągnąć duży sukces, to szacunek nie tylko wobec innych ludzi, ale także wobec nas samych. Tę kwestię współczesne kobiety nieco zaniedbały, choć oczywiście nie wszystkie. Wielu na pewno to zagadnienie kojarzy się z czystością przedmałżeńską, oczywiście o to też tu chodzi, ale nie każdy decyduje się na to, niektórzy nie widzą w niej żadnego związku z szacunkiem czy jego brakiem, jednak jest to błąd. Nie tylko wierzący wiedzą jakie ma to znaczenie. Kobieta bez pewności, iż w razie poczęcia dziecka, otrzyma odpowiednią pomoc od partnera, nie będzie zadowolona z życia seksualnego, ponieważ będzie stale zestresowana wizją samotnego macierzyństwa, nawet jeśli para się zabezpieczy przed ciążą. Mimo to chciałabym zwrócić uwagę nie tylko na aspekty seksualne w związku, ale także na chronienie kobiecej intymności. Jeśli chłopak publicznie okazuje swój przedmiotowy stosunek do niej to nie szanuje jej ciała i nie chroni jej przed poniżającym wzrokiem śliniących się na ten widok facetów. Niestety obserwuję to coraz częściej – kompletną niedbałość o tę nietykalną mistykę kobiety, robienie z niej obiektu do oglądania przez różnych, niekoniecznie przyzwoitych przechodniów, którzy wyobrażają ją sobie także jako przedmiot, z którym można zrobić co się chce. W swojej wyobraźni. Warto uświadomić to mężczyźnie, jeśli traktujemy go poważnie. Pewnie każdy z nas zna z różnych żartów postawę „maczo”, który idzie z dziewczyną przez ulicę i jak ktoś na nią spojrzy innym wzrokiem, niż obojętny, zagrozi mu użyciem przemocy, zwykle używając do tego niewybrednych słów. Oczywiście to sytuacja groteskowa i w opowieściach wyolbrzymiona, ale jest to bardziej słuszna postawa ze strony mężczyzny niż ta, w której on sam naraża kobietę na poniżający, rozbierający wzrok. Podobna sytuacja ma miejsce, kiedy chłopcy wymieniają się opowieściami i zdjęciami swoich dziewczyn. Gdy koledzy zaczynają komentować cielesność kobiety w niewybredny sposób, a chłopak jeszcze ciągnie temat zamiast zareagować, ta wcale nie powinna się cieszyć słysząc to. Ona i tak powinna wiedzieć, że mu się podoba, nie musi się o tym dowiadywać z takich sytuacji, z różnych żartów. Pamiętajmy, że to, że postawimy się przedmiotowemu traktowaniu wcale nie skreśli nas w oczach mężczyzny. Przeciwnie. Właśnie to jest tęsknotą męskiego serca współczesnych mężczyzn. Czekają na to. Bardzo chcieliby, aby ich dziewczyny, narzeczone, żony szanowały się i same nosiły się jak skarby, bo wtedy i oni mieliby łatwiej tak je traktować, tylko same często im to utrudniamy. Brak nam pewności siebie? Wiary w swoje piękno?

Warto zabiegać o staranie się mężczyzn, jeśli chcemy mieć w nich w przyszłości oparcie dla nas i naszych rodzin, które założymy. Same nie podołamy niektórym kwestiom, ponieważ jesteśmy tak stworzone, że nie wybiegamy myślami tak bardzo w przyszłość i nie patrzymy „chłodno” na sytuację tak często jak oni, nie mamy do tego głowy, bo nasze umysły są przepełnione bieżącymi zmartwieniami, których nigdy nie brak, a do dalekosiężnego planowania warto zaangażować mężczyznę, który plany przemyśli i sprawdzi, czy są na tyle racjonalne by je zrealizować. Oczywiście kobiety nie są w planowaniu niepotrzebne, ale mają w nim inne zadanie, a więc należy się tym dzielić z drugą osobą. Wtedy ulżymy sobie w wielu problemach, a odpowiednie nauczanie mężczyzny jest dla niego dobrym podarkiem, od bardzo niewielu kobiet, ponieważ już mało która z nich wymaga. Często się słyszy „czego ty od niego wymagasz? To facet”. Pokażmy im, że można!

Teresa Sutowicz

Bibliografia:

Dr Jacek Pulikowski: „Krokodyl dla ukochanej”, „Ewa czuje inaczej”

Ks. Piotr Pawlukiewicz kazanie „Kobieta w życiu mężczyzny”

Dodano w Bez kategorii

POLECAMY