Tchórzostwo mylone z odwaga, czyli jak nie radzić sobie z problemami

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!

/ fot. Pixabay

Jakiś czas temu na jednym z książkowych blogów natrafiłam na nowość, książkę Ashera Jay „13 powodów”, zachęcona opisem postanowiłam ją przeczytać . Opowiada historię 17-letniej dziewczyny – Hannah, która nagrała na taśmy 13 powodów, przez które popełniła samobójstwo. Książka zaczyna się zdaniem: „Jeżeli tego słuchasz, to jest już za późno”. Nie zdradzając fabuły napiszę tylko tyle, że w życiu tej dziewczyny nagromadziło się dość dużo powodów, dla których jej samobójstwo doszło do skutku. Dlaczego o tym piszę?

Czy zdajesz sobie sprawę, drogi Czytelniku, że w 2016 roku w Polsce doszło do 9861 prób samobójczych, z czego 5400 zakończyło się skutecznie? Okazuje się, że Polska, zajmuje trzecie miejsce w niechlubnym rankingu samobójców w Europie. Wskaźnik samobójstw na 100 tysięcy mieszkańców w Polsce znacznie przekracza średnią unijną, (średnia unijna to 11,67, średnia w Polsce 16,35). Jak się okazuje, dane te nie są do końca pełne, gdyż nie uwzględniają każdej próby samobójczej, na przykład takiej niejasnej, jak zjechanie na przeciwległy pas ruchu i uderzenie w drugi samochód. Statystyki policyjne jasno pokazują, że w samobójstwach ginie więcej ludzi niż w wypadkach komunikacyjnych. Najczęściej są to ludzie w przedziale wiekowym 25-29 lat i 30-34 lata oraz częściej mężczyźni niż kobiety. Jeszcze kilka lat temu statystyki porażały ilością samobójstw dzieci w wieku od 15-19 lat, były to najwyżej odnotowane przypadki prób samobójczych.

Przyczyn jest wiele, ale niekiedy nie są do końca jasne. Samobójcy nie zostawiają wiadomości, a rodzina i otoczenie twierdzą, że nic nie wskazywało na ten czyn. Nic bardziej mylnego, od lat eksperci uczulają – przyszły samobójca zwykle wysyła sygnały. U dzieci jest to opuszczenie się w nauce, odsuwanie się od znajomych, zmiana wyglądu czy samookaleczanie. Oczywiście nie jest to jakąś regułą. Powodem samobójstwa może być depresja, zaburzenia psychiczne, utrata kogoś bliskiego, alkoholizm, utrata pracy, problemy finansowe, kłopoty w szkole – czyli wszystko to, z czym człowiek na chwilę obecną może sobie nie poradzić.

Znam dziewczynę, która będąc w gimnazjum chciała zakończyć swoje życie, była gnębiona przez rówieśników w klasie. Dzień w dzień to samo, stwierdziła więc, że tak będzie łatwiej, zakończyć to wszystko. Zanim jednak przeszła do czynów, postanowiła poszukać pomocy, dzisiaj twierdzi, iż fakt, że komuś o tym powiedziała uratował jej życie. Porozmawiała z własną matką i zdała sobie sprawę jak egoistycznie chciała się zachować. Dzisiaj kocha życie tak mocno, że stara się czerpać z niego jak najwięcej. W temacie samobójców zawsze pojawiają się dwie strony – ta, która opiewa ich odważnymi ludźmi, którzy decydują się tak po prostu zakończyć życie oraz druga, która twierdzi, że to tchórze, którzy nie szanują własnego życia. Bliższa mi jest chyba ta druga strona.

Życie dał nam Bóg i tylko On może nam je odebrać, dla mnie nie istnieje „zabawa w Pana Boga”. Czy zostanę okrzyknięta, przez przedstawicieli pierwszej grupy, bezduszną? Uważam, że nigdy nie ma sytuacji bez wyjścia. Zawsze można szukać pomocy, aż się ją znajdzie. Dziewczyna w wyżej wspomnianej książce jej nie znalazła, ale moja znajoma już tak. Czy zdajemy sobie sprawę, że każdy z nas ma moc, aby uratować duszę człowieka? Osobiście jestem osobą dość wrażliwą na ludzkie negatywne emocje, dlatego staram się czasem nawet tylko wysłuchać, lecz musimy pamiętać, że aby wysłuchać, trzeba umieć słuchać. Sam fakt, że ktoś nie mówi bezpośrednio ” chcę się zabić” nie oznacza przecież, że o tym nie myśli. Dbajmy o naszych bliskich, dbajmy o siebie nawzajem. Niech każdy „ma zbyt dużo powodów, by żyć i zbyt mało powodów by umrzeć”.

Judyta Gacek

Dodano w Bez kategorii

POLECAMY