Tadeusz Gluziński o rozbiorach Polski w XVIII w. – cz. I

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!

Tadeusz Gluziński ps. „Henryk Rolicki” (ur. 30 czerwca 1888 r. w Krakowie, zm. 7 lutego 1940 r w Budapeszcie) był działaczem politycznym, publicystą i ideologiem ruchu narodowego, członkiem Związku Ludowo-Narodowego, Stronnictwa Narodowego i Obozu Narodowo-Radykalnego w okresie II Rzeczypospolitej oraz Grupy “Szańca” podczas II wojny światowej.

„W przeddzień kryzysu w życiu zachodnio – europejskiego żydostwa, wywołanego rewolucją 1789 r., wielkie centrum żydowskie w Polsce znalazło się w stanie politycznego i społecznego rozkładu”

Ten rozkład zmusił kierownictwo żydowskie, by pomyślało o wyjściu trzeciem: trzeba było zdecydować się na przemalowanie karty politycznej tej części Europy, na rozbiory Polski. Decyzja taka musiała już zapaść zaraz po r. 1648 po wojnach kozackich, gdyż najazd szwedzki i plany rozbiorowe Karola Gustawa cieszą się zupełnym poparciem żydostwa. Nie udało się jeszcze. Potem żydzi finansują wybór Augusta II Sasa na tron polski i wojnę północną, niszczącą siłę Rzeczypospolitej. August II znowu snuje plany rozbiorowe w oparciu o Prusy i Rosję. Wolnomularstwo saskie i pruskie zostaje wciągnięte do współpracy. Powstaje w Dreźnie tajny związek pod pokrywką pijacką, jak ongiś Zakon Palmowy za czasów wojen szwedzkich, Societe des Antisobres (stowarzyszenie przeciwników wstrzemięźliwości), w skład którego wchodzą August II Sas i premier sasko-polski Manteuffel, Fryderyk Wilhelm I pruski oraz pruski następca tronu, późniejszy Fryderyk Wielki, wreszcie naturalny syn Augusta II Rutowski, później Wielki Mistrz masonerii saskiej, którego Szymon Askenazy uważa za pierwszego promotora wolnomularstwa polskiego. W tym ośrodku tajnym snuje się plany rozbioru Polski. Związek używa pieczęci z wyobra­żeniem krzyża i róży i tą różokrzyżowcową pieczęcią opatrzona jest korespondencja sekretna między Dreznem a Berlinem/
Opór Polaków paraliżuje się szerzeniem demoralizacji wewnętrznej, ubezwładnianiem sejmów, jako organów opinii publicznej, przekupywaniem sejmików i posłów sejmowych. Żydostwo w tym zakresie odznacza się aktywnością gorączkową. Sejmiki — jak wiadomo — opatrywały posłów na Sejm instrukcjami, które miały dla nich charakter wiążący.

„Otóż wiedzieli o tym dobrze żydzi polscy, że instrukcje poselskie ważyły mocno na szali obrad sejmowych. Wiedzieli, że gdyby w instrukcji zalecono jakąś krzywdę, np. zwiększenie pogłównego lub coś podobnego, byłoby później ominięcie klęski bardzo trudne, a przede wszystkim bardzo kosztowne. Wiedzieli dalej, że każdy poseł może odegrać ważną rolę i że należy wytężyć wszystkie si­ły, aby na Sejm pojechali deputaci dobrze dla żydów usposobieni. Wszczynali tedy energiczne starania w tym kierunku i brali w ten sposób czynny udział w wyborach sejmowych… nie tylko poszczególne gminy dbały o uwzględnienie ich lokalnych interesów w instrukcjach, ale i żydostwo, jako całość, zdawało sobie sprawę z wielkiego znaczenia aktu wyborczego”.

Całe żydostwo polskie w swych organach samorządowych nakładało na swych współwyznawców specjalne świadczenia, by zebrać pieniądze na fundusz wyborczy.

„Oto najważniejsza pozycja w funduszu wyborczym żydów Polski przedrozbiorowej: podarunki. Droga to zresztą była jedyna, któ­ra wiodła do celu. Jeżeli się chciało istotnie przychylnie usposobić dla jakiejś sprawy posłów, czy innych dygnitarzy w dawnej Polsce, to najłatwiej i najniezawodniej było to można uskutecznić podarunkami. Ten argument przemawiał do przekonania, byl więc stale w użyciu i wykazywał tendencję do ciągłego wzrostu na wadze i pojemności… prócz prezentów pochłaniały wielkie sumy pieniężne dary dla uczestników sejmiku“.

Tadeusz Gluziński o rozbiorach Polski w XVIII w. - cz. I

I tak „rozrzucano wtedy na sejmikach ogromne sumy pieniężne na prawo i lewo. Staroszlacheckie apetyty nie dawały się bowiem łatwo zaspokoić… Doszło bowiem do tego, że rozpowszechniło się w Polsce mniemanie: Kto o żydach dobrze mówi jest już przekupiony; kto na nich wygaduje, chce nim dopiero zostać. Przekupstwa, dokonywane przez żydów, były pieczołowicie zorganizowane. Władze autonomiczne żydowskie nie pozwalały tutaj swym współwyznawcom na żadną partyzantkę. Do dokonywania przekupstw żydowskie zjazdy samorządowe (sejm żydowski ziem koronnych i litewskich) powoływały specjalnych urzędników, tzw. sztadlanów.

„Poza kwestią, kto brał pieniądze żydowskie podczas wyborów w dawnej Polsce, należy do naszego tematu i odwrotna strona zagadnienia: kto te pieniądze dawał, a raczej kto je do właściwych adresatów doprowadzał? Otóż to było zadaniem — sztadlanów”

Niepodobna mówić o stosunkach polsko-żydowskich w dawnej Rzeczypospolitej, a pominąć sztadlanów. Oni byli z jednej strony pomostem, przez który przedostawały się dezyderaty żydowskie na zewnątrz, z drugiej zaś komunikowali żydom, co ich ze strony włodarzy państwa czeka. Oni byli tymi, którzy w imieniu żydów nawiązywali kontakt z najrozmaitszemi czynnikami polskiemi… po największej części sztadlan był zawodowym syndykiem. Interwencje w dawnej Polsce wymagały nie lada sprytu, wytrzymałości i rutyny;
dlatego skuteczniej podjąć się ich mogły osoby, które stale utrzymywały kontakt z urzędnikami i dygnitarzami. Sztadlani byli specjalnemi aktami mianowani przez władze autonomiczne żydowskie i kontraktowo opłacani za swe czynności.
„Wszystkie wydatki były skrupulatne notowane“. A więc istnia­ła nawet buchalteria tych przekupstw.

„W każdym razie koszta zarówno interwencji, jak i utrzymywania sztadlanów były ogromne. Powstaje więc kwestia: Czy się to opłacało? Czy interwencje były przynajmniej skuteczne? Zapiski w księdze protokółów litewskich świadczą, że działalność sztadlanów była bardzo rozgałęziona, wobec czego koszta te rozkładały się przynajmniej na wiele spraw. Głównie zajmowali się uregulowaniem pogłównego i innych podatków. To ich zazwyczaj mocno absorbowało. Mieli jednak zadanie przeprowadzenia niektórych spraw na sejmie, które wkraczają już bezpośrednio w funkcje ustawodawcze…
Pieniądze związkowe nie szły wówczas na marne“

Sądzę, że pytanie, czy żydzi wpływali na politykę Rzeczypospolitej w okresie jej upadku w kierunku dla siebie pożądanym, staje się w świetle tych przytoczeń — pytaniem zbytecznym. Zrywanie sejmów w epoce saskiej, które doszło do zupełnego zatamowania ich działalności, było niewątpliwie rezultatem krańcowej demoralizacji, szerzonej po mistrzowsku od wieku przez sztadlanów żydowskich. W tej atmosferze stają się zrozumiałe „sejmy nieme“ i sejmy, zatwierdzające rozbiory, a postacie Rejtanów i Wybickich nabierają tragicznej wyrazistości.
Równolegle z upadkiem stopniowym państwa polskiego przybierają na potędze w polityce Europy dwa nowe państwa: Prusy i Rosja. Prusy, opanowane przez tajne związki jeszcze od czasów reformacji,
stanowiące w XVIII w. gniazdo wolnomularstwa i najlepszą podstawę do akcji Mojżesza Mendelssohna; te nie przyczyniały troski światowemu żydostwu i na giełdzie politycznej świata żydzi mogli śmiało grać przez dwa wieki na zwyżkę tych akcji.
Zato Rosja, dla żydów zamknięta jeszcze, a dla ich wpływów pośrednich ledwo trochę otwarta od czasów Piotra Wielkiego, od XVII w. poczyna się wsuwać w centrum Europy, wybija sobie okna na Bałtyk i coraz bardziej wyraźnie orjentuje swą politykę w kierunku zachodnim, czego wyrazem staje się przeniesienie jej stolicy z Moskwy do Petersburga. Już w wojnie północnej, a potem w wojnie siedmioletniej Rosja bierze udział czynny, a armie jej wa­żą potężnie na szali wypadków. W miarę posuwania się Rosji w głąb Europy postępuje jej „zeuropeizowanie, a towarzyszy mu powstanie kwestii żydowskiej. Żydów w Rosji jeszcze nie ma, ale kwestia żydowska już jest, bo chodzi o to, aby mogli w niej być.”

W XVII w. otwarła się dla nich Anglia, teraz ma się otworzyć im Rosja. Nie idzie to łatwo, bo o nieudałym ich najeździe na cerkiew prawosławną na przełomie XV i XVI w. pamięta się tam jeszcze.

„Ze zmodernizowaniem Rosji przez Piotra Wielkiego rozpoczęła się w tym kraju na nowo tzw. kwestia żydowska. Żydzi zachodni sądzili, że teraz nastał czas, w którym będzie można przenieść się do tego kraju i znaleźć tamże lżejszy byt. Podczas pobytu Piotra Wielkiego w Amsterdamie przybyła doń deputacja żydów i zaproponowała mu przyjęcie żydów do swego kraju“.

Skończyło się na dopuszczeniu bardzo nielicznych osad żydowskich, które zmienne przechodziły koleje tak, że aż do czasów Katarzyny II żydowstwo nie znalazło właściwie do Rosji dostępu. Otwarły się jednak bramy dla wolnomularstwa. Wiemy już, że w przewrocie, który wyniósł na tron Katarzynę II, t.j. w zamordowaniu Piotra III wziął jakiś zagadkowy udział ów rzekomy hr. de St. Germain, którego wszyscy współcześni uważali za żyda, choć ukrył tajemnicę swego pochodzenia. Katarzyna II stała się protektorką
Voltaire‘a i oficjalną protektorką lóż wolnomularskich w Rosji. Później agentem jej jest Jakób Lejbowicz Frank, a we Francji Robespierre. Ona to narzuciła Polsce na tron swego kochanka, Stanisława Augusta, który pod koniec swych rządów nazywany bywał w Polsce „osiwiałym łotrem w koronie”. Ona to — zająwszy przy pierwszym rozbiorze część ziem polskich — „musiała pogodzić się z faktem istnienia licznej ludności żydowskiej, która tym sposobem dostała się w granice państwa rosyjskiego.
Tak więc rozbiory Polski dokonały w stosunku do Rosji tego dzie­ła, jakie spełniła względem Anglii rewolucja Cromwella: otwarły Rosję dla żydów, a w sto kilkadziesiąt lat później pomściły się na Rosji dokonaną przez nich rewolucją bolszewicką.

fragm. “Zmierzchu Izraela” Tadeusza Gluzińskiego (pisanej pod ps. Henryk Rolicki)

Dodano w Bez kategorii

POLECAMY