Jak donoszą media, w połowie nadchodzącego miesiąca do Polski trafić ma pierwsza transza amerykańskiego węgla kamiennego. Zza Oceanu ściąga ją rodzima spółka “Węglokoks”.
Dostawa z USA wynieść ma 75 tysięcy ton surowca. Poza tą jednorazową transzą, “Węglokoks” rozważa eksport węgla kamiennego z Kazachstanu i Kolumbii. Jak to możliwe, że w jednym z obfitszych w węgiel kamienny krajów, trzeba sprowadzać jego zapasy z tak dalekich zakątków naszego globu? To wynik ograniczenia wydobycia przez rodzime kopalnie, celem… oszczędności. Zwolnienia górników, ciągłe restrukturyzacje kopalń, łączenie lub likwidowanie kopalń, a w efekcie deficyt surowca i konieczność ściągania go z drugiego końca świata.
Katowicki “Węglokoks” jest największym polskim eksporterem węgla. W ciągu 65 lat swojej działalności wyeksportował za granicę ok. 1,5 mld ton tego surowca.