Partia narodowa w systemie demoliberalnym

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!
partia sejm polska

fot. Piotr Drabik via Foter.com / CC BY / fot. Piotr Drabik via Foter.com / CC BY

Patrząc na to, co dzieje się na naszej scenie politycznej, tylko utwierdzam się w przekonaniu, że system demoliberalny panujący w większości państw „zachodniej cywilizacji”, w tym  w Polsce, to system, który trzeba obalić, zastępując go inną formą ustrojową państwa.

Jednak aby móc to zrobić, należy wpierw stworzyć koncepcję lepszej formy ładu społecznego, co samo w sobie nie jest łatwe i umiejętnie wprowadzić ją w życie – co może być jeszcze trudniejsze, gdyż wymaga poparcia społecznego , wspartego niemałą siłą polityczną. Jest to praca obliczona na całe lata, a raczej dziesięciolecia, ale jednocześnie to trud, który musimy podjąć, jeśli pragniemy być bliżej upragnionego celu, o którym tak często mówimy, a którym jest Wielka Polska…

Tymczasem żyjemy w określonych warunkach politycznych, w zastanej rzeczywistości, w której musimy się odnaleźć i jakoś funkcjonować. Warto zatem zadać sobie pytanie; Czy w systemie panującym w naszym kraju jest miejsce dla partii nacjonalistycznej? Czy narodowcy są w stanie stworzyć obóz polityczny, który z jednej strony będzie posiadał realną siłę w Sejmie, odpowiednie poparcie społeczne, pozwalające na dokonanie radykalnych zmian, koniecznych dla uzdrowienia państwowości, z drugiej zaś pozostanie wierny głoszonym poglądom, artykułując je głośno i bez względu na presję z zewnątrz?  Może jednak skazani jesteśmy na poparcie społeczne w granicach błędu statystycznego i nie jesteśmy w stanie tego przeskoczyć?

Ostatnie lata pokazały, że na dzień dzisiejszy nie ma mowy, aby nacjonalistyczna partia stanowiła realną siłę polityczną w Polsce, występując pod własnym szyldem. System demoliberalny, z pięcioprocentowym progiem wyborczym, z sondażami, które nie tylko zakłamują rzeczywistość, ale ją kreują (przykład partii .Nowoczesna, której sondaże dawały kilkuprocentowe poparcie, zanim oficjalnie powstała), z potężną machiną medialną, dzięki której można dotrzeć do milionowych rzeszy odbiorców w jednej chwili, skutecznie spełnia swoje pookrągłostołowe zadanie, betonując scenę polityczną.

Nie zmienia tego stosunkowo duża (szczególnie w porównaniu z głównymi partiami politycznymi, biorąc pod uwagę ich możliwości finansowe i kadrowe) aktywność społeczna środowisk narodowych.
Warto przy tym zaznaczyć, że dla przeciętnego Polaka, aktywność Młodzieży Wszechpolskiej, Obozu Narodowo-Radykalnego czy Ruchu Narodowego, jest wrzucana do jednego worka i powodzenia lub niepowodzenia niepartyjnych, ideowo-wychowawczych organizacji nacjonalistycznych zawsze będą miały wpływ na poparcie narodowej partii politycznej, szczególnie w przypadku, gdy jej szeregi zasilane są ich działaczami. Oczywiście system ten działa również w druga stronę – z całą pewnością wzrost politycznego poparcia społecznego dla nacjonalistów, byłby odczuwalny nie tylko w partii, ale również w organizacjach pozapartyjnych.

Oczywiście musimy również widzieć błędy popełnianie przez nas samych, bo przecież nie tylko czynniki zewnętrzne i niełatwa wojenna i powojenna historia obozu narodowego stanowią o naszej słabości.
Główną bolączką polskich nacjonalistów są wszechobecne podziały, potęgowane przez klęski wyborcze, jak również brak odpowiedniego zaplecza w postaci własnych mediów, fundacji, stowarzyszeń itd. oraz niekonsekwencja w działaniach i nie wcielanie w życie głoszonych zasad.

Zatem,  jeśli wyjdziemy z założenia, że na dzień dzisiejszy narodowa partia polityczna nie ma realnych możliwości na przełamanie systemu, oznacza to, że wszelkie próby stworzenia takiej organizacji są bezcelowe? Wręcz przeciwnie! Tak jak wspomniałem wyżej, czeka nas ogromna praca do wykonania, od której uchylać się nie możemy. Niezależnie od tego, czy swój narodowy aktywizm przekierujemy na płaszczyznę polityczną, społeczną, kulturową, naukową czy jeszcze inną – na każdym z tych pól jest naprawdę wiele do zrobienia, a każdy, nawet najmniejszy wysiłek prowadzi nas w lepszą przyszłość, także tą polityczną.
Wokół znajduje się wiele środowisk, które po cichu nas popierają. Nie możemy liczyć na ich otwarte wsparcie, gdyż jesteśmy po prostu za słabi. Budujmy swoją siłę na wielu płaszczyznach, a z całą pewnością łatwiej będzie nam pozyskać poważnych sojuszników.

Nie warto chować się pod obcymi szyldami, nie warto zamykać ust w kwestiach światopoglądowych, jakże ważnych w dobie wszechobecnego kłamstwa, manipulacji, walki z Bogiem i Kościołem. Nie zmiękczajmy, nie spłycajmy naszej wizji, dla doraźnych celów. Patrzmy w przyszłość. Jeśli teraz się cofniemy, kiedy naprawdę nie ma takiej potrzeby, jak mamy uwierzyć w zwycięstwo? Jak mają uwierzyć w nasze zwycięstwo potencjalni wyborcy i sympatycy?
Musimy przestać się bronić, zaatakować i wygrać!

Dziś – bardziej niż kiedykolwiek, potrzeba nam cierpliwości, wytrwałości, a co najważniejsze konsekwencji, aby w chwili próby, społeczeństwo widziało w narodowcach ludzi autentycznych, stałych, godnych zaufania. A chwila ta może przyjść nagle, nieoczekiwanie. Czy będziemy na to przygotowani…?

Bartosz Bochnia

Dodano w Bez kategorii

POLECAMY