Michał Maliński: Opolscy Niemcy odmówili syreny podczas godziny W.

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!
Niemcy

Niemcy / Fot. Pixabay

W zeszły czwartek miałem przyjemność spędzić godzinę W na rondzie Dmowskiego w Warszawie, wraz z dziesiątkami tysięcy ludzi. W ramach obchodów i marszu Powstania Warszawskiego zorganizowanego przez narodowców. Wspaniałe wydarzenie, niesamowita atmosfera i naprawdę piękne uczczenie pamięci Powstańców.

Totalny kontrast – to bardzo delikatne określenie na to, co zrobili strażacy z OSP w Pokrzywnicy – wsi w województwie opolskim, znanej z licznej mniejszości niemieckiej.

1 sierpnia od anonimowych informatorów dostałem screeny z rozmów na messengerze, jakie prowadzili ludzie z lokalnej OSP.

Tamtejsi strażacy ochotnicy postanowili odmówić wykonania rozkazu, który przyszedł z góry (gminy) i nie użyć syren do upamiętnienia Powstania Warszawskiego, okazując tym samym najwyższą pogardę dla ponad dwustu tysięcy brutalnie zamordowanych warszawiaków i dla samego miasta- zburzonego przez Niemców w pył.

O takich praktykach ludzi podających się za Niemców słyszałem od lat. Podobnież dwadzieścia lat temu był to nagminny proceder na podopolskich wsiach.

Postanowiłem działać na rzecz tego, żeby syrena zawyła, pomimo niemieckiej złośliwości.

W internecie nie odnalazłem żadnego numeru kontaktowego do lokalnej OSP. Skontaktowałem się z oficerem prasowym PSP w Kędzierzynie-Koźlu- wychodząc z założenia, że na pewno będzie znał wszystkich w powiecie i udostępni mi potrzebny numer. Nie myliłem się.

Następnie zadzwoniłem na podany numer do p. Romana Greczel – byłego szefa OSP Pokrzywnica i (jak mi powiedziano) wiceszefa OSP w gminie Reńska Wieś- do której należy Pokrzywnica.

Po krótkiej wymianie zdań i oburzenia udało mi się ustalić, że Pokrzywnica od niedawna ma nowe władze w lokalnej OSP, są to ludzie młodzi i niezbyt lotni- nie mówiąc już o jakiejkolwiek znajomości historii- w tym lokalnej.

Sam pan Greczel okazał się bardzo pomocny, był zbulwersowany wybrykiem podległych druhów i zły z powodu złamania rozkazu. W niedługim czasie dzwonił do mnie kilkakrotnie będąc coraz bardziej zbulwersowanym sprawą. Widać było, że rozmawiałem z człowiekiem, dla którego OSP to całe życie, a w tej właśnie chwili jest świadkiem jak jednostka, której szefował niegdyś traci dobre imię w wyniku skandalu.

Obiecał mi, że wyciągnie konsekwencje względem winnych, pogada z nimi. A syrena oczywiście zawyje w Godzinę W- a co więcej, film z tego dadzą na YouTube.

Do tego pana pretensji żadnych nie mam.

Dzwonił do mnie także obecny szef OSP Pokrzywnica. Nie pamiętam nawet czy się przedstawił. Zamiast przeprosić jak mężczyzna za złamanie rozkazu i upokorzenie pamięci ofiar Powstania Warszawskiego zaczął nagle wymyślać, że to wszystko wina awarii syreny. Chciałbym nadmienić tutaj, że dostarczonych mi rozmów jasno wynikała niechęć do Polaków jako przesłanka odmowy wypełnienia rozkazu. Nie było tam mowy o żadnej awarii.

Dzięki mojej interwencji Powstańcy Warszawscy zostali upamiętnieni.

W następnych dniach dostawałem informacje od mieszkańców gminy, że jest we wsi wielka awantura.  Dziennikarze dzwonią i wypytują o wszystko,  a komendant opolskiego OSP zawiesił całą jednostkę OSP Pokrzywnica. Jedna osoba została nawet pozwana za pogardliwe określenie wobec Polaków przesiedlonych z Kresów Wschodnich.

Co jednak dla mnie najważniejsze- zwykli mieszkańcy stanęli po stronie Powstańców Warszawskich i potępiają haniebne zachowanie grupki rewizjonistów historycznych.

Parę miesięcy temu rozmawiałem z panem, który z rodziną cudem przeżył rzeź Woli. Opowiadał mi jak podczas okupacji niemieckiej był świadkiem jak SS Mann skakał po brzuchu ciężarnej kobiety.

I w momencie, kiedy się dowiedziałem o całym skandalu w Pokrzywnicy miałem właśnie przed oczami tego SS Manna skaczącego po brzuchu ciężarnej.

Pacyfikacja Powstania Warszawskiego była przejawem szczytowego zezwierzęcenia Niemców. Ich zbrodnie są wręcz niepoliczalne. Winni nigdy nie ponieśli żadnych konsekwencji. Co więcej, niektórzy robili wielkie kariery w powojennym RFNie. Rzeź Woli była największym, pojedynczym ludobójstwem w historii II Wojny Światowej.

I to mnie najbardziej boli, że dzisiaj znajdują się osoby, które stają po stronie Niemców w kwestiach związanych z Powstaniem.

Kim może być człowiek, dla którego większym autorytetem od Armii Krajowej są oddziały gwałcicieli i kłusowników Dirlewangera?

Poza tym, strażacy z OSP noszą polskie mundury, czy to nie powinno skłaniać do myślenia?

Bulwersuje również to, że złamali ważny rozkaz. Co więc zrobią następnym razem? Nie pojadą gasić czyjegoś domu, dlatego, że ten ktoś jest Polakiem?

Myślę, że odpowiednie służby powinny zainteresować się  uczestnikami skandalu.

Nie po to, żeby ich zniszczyć – po to, żeby wypełnić że społeczeństwa postawy, które są skrajnie groźne.

Pierwszym krokiem do tego może być poznanie faktów dotyczących historii, przede wszystkim tej lokalnej.

Autochtoniczna ludność Śląska Opolskiego jest w przeważającej mierze polskiego pochodzenia, a setki tysięcy ich przodków tworzyło tutaj bardzo prężny polski ruch narodowy.

No, cóż . Gdy rozum śpi budzą się demony. Także te z zakresu niemieckiej propagandy

Dodano w Bez kategorii

POLECAMY