Kilka dni temu przez Lwów przemaszerował pochód ukraińskich nacjonalistów pod hasłem “Miasto Lwów nie dla polskich panów”. We wtorek natomiast (13 marca) na Cmentarzu Obrońców Lwowa doszło do terrorystycznej prowokacji o antypolskim charakterze. Około 20 metrów od miejsca pochówku polskich żołnierzy i ochotników wrzucony został ładunek wybuchowy.
O prowokacji jako pierwszy poinformował na swoim profilu portalu społecznościowego radny Rady Miasta Lwowa Igor Zinkiewicz. Według jego doniesień, na ulicy Miecznikowa wybuchł przedmiot niewiadomego pochodzenia, w miejscu oddalonym ok 20 metrów od grobów polskich żołnierzy. Prawdopodobnie został on wrzucony przez mur i upadł na trawnik, już na terenie nekropolii. W miejscu wybuchu zrobiła się jama.
Czytaj także: Ukraina: Zniszczono polską tablicę i zamieszczono portret Bandery z napisem “Na Ukrainie będziemy czcili własnych bohaterów”
Warto przypomnieć, iż Cmentarz Obrońców Lwowa ukraińscy nacjonaliści traktują jak swego rodzaju drzazgę w oku. Dowodem na to jest chociażby słynna sprawa “aresztowania” lwów z cokołów czy zakaz posługiwania się nazwą międzywojennego odznaczenia wojskowego “Krzyż Obrony Lwowa”- napisy z tą treścią na tablicach cmentarza zatarte są do dziś, ale Polacy konsekwentnie dopisują je flamastrami.
Co ciekawe, w przypadku wszystkich antypolskich prowokacji władze ukraińskie próbują kierować winę na prowokatorów, którzy chcą poróżnić naród polski i ukraiński. Za każdym razem nie udaje się również wykryć i ukarać sprawców…
pch24.pl
Czytaj także: