Mass media – wszystkie dzienniczki są takie same

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!

Nacjonalistyczne działania, obserwacja świata, krytyka czy identyfikowanie wrogich rewolucji narodowej przekazów, które zawsze jak te kleszcze będą zarówno ideowo lewe jak i prawe, powinny opierać się na analizie całej współczesnej zawiesiny. I lucyferian z doktoratami i jąkającego się humanizmu nie za wysokich lotów i dzisiejszych episkopatów co mówią, że łeb na pieńku to nie najgorsze rozwiązanie. Krótko i na temat, nie elaborat z odnośnikami, że można zostać źle zrozumianym i jeszcze co? Nie ,,wysmętniajmy’’ się więc o sprzątaniu po psach, zwierzętach futerkowych czy charakterze pocałunków narzeczeńskich. Nie opierajmy się na jakiejś tam starczej ideowo powadze. Właściwie też nie polegajmy na nadmiarze przekazu nad zastanowieniem, kontemplacją i działaniem. A gdzieś w swojej głowie ani na chwilę nie zapominajmy o pupilach każdej władzy, lewackich izmów, czy „kulturalnych” prawicowców, niepodważających ani jednego oświeceniowego dogmatu o mediach, ich wpływie na społeczeństwo. Tam, w tych na pozór sprzecznych przekazach, w każdą stronę widać rozwidlenia różnych koncepcji, ale każda z nich oparta jest na nudnych, wypłowiałych, ortodoksyjnie niesmacznych, zupełnie nie samczych dogmatach religijnych, z tym, że współczesnych wyznań. Czyli fanatycznej wiary w naukę, awans i ,,prawa’’. Coś, co evoliańsko można wyznaniem wiary parweniusza nazwać. Tam dużo jest jeszcze innych aspektów współczesności i regresu. Skądinąd zawsze w anty-współczesnym przekazie pada taka nitka: „konsumpcjonizm, demokracja” itd., nie warto tego wypisywać. Wiadomo o co chodzi. W dodatku z tym konsumpcjonizmem, nie idźmy w ogromne słowa, które rzucać łatwiutko. Jak widzę jak jakiś prawicowy młodzian się ciśnieniuje w publikacji tą anty-konsumpcją choćby, to nigdy nie wiem, o co mu konkretnie chodzi? Czy o ascezę, jako 4 dniowy post czy po prostu o trochę mniej burdelu? Klasycznej prawicy i tak nie ,,przekminisz”, bo nie wiesz czy koleś tomista czy od Crowleya. A każdy w wielkie struny bije. Także bez ckliwości. Wracając, te anty-fenomeny dnia dzisiejszego, wciskane ludziom jako coś właściwego, a w przyszłości być może obwarowane czasem dziesiątkami sankcji w przypadku braku entuzjastycznego poparcia, jest to ich wszystkich [propagandzistów, ojkofobów] wiara, więc technicznie rzecz biorąc powinna być tylko hipotezą, niczym więcej. Gorzej, gdy współcześni decydenci niczym książęta lub ludowi demokraci z lat 50-tych żądają pokłonów, samokrytyk a przede wszystkim wyznawania ich egzo-duchowości prawo-człowieczej (specjalnie przygotowanej) dla miałkich jednostek. Czytaj dalej

Dodano w Bez kategorii

POLECAMY