Kibice modlili się za Polskę na Jasnej Górze: “Zło dobrem zwyciężaj”

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!

To co na polskich stadionach raczej nie jest możliwe, na Jasnej Górze staje się faktem. Obok siebie stanęli fani różnych klubów sportowych, głównie piłkarskich. Razem modlili się za Ojczyznę. 11. Patriotyczna Pielgrzymka Kibiców zgromadziła ok. 5 tys. osób, którzy przybyli w klubowych barwach, z szalikami i flagami. Obecni są pielgrzymi z Węgier, Litwy, Białorusi i Ukrainy.

Nieformalnym patronem jasnogórskiego spotkania jest bł. ks. Jerzy Popiełuszko. W roku 35.rocznicy jego męczeńskiej śmierci hasłem zjazdu są słowa: „Zło dobrem zwyciężaj”, a w programie jest również „marsz pamięci” pod znajdujący się u podnóża Sanktuarium pomnik tego bohaterskiego kapłana.

Gośćmi pielgrzymki są kombatanci i dyrektorzy muzeów: II wojny światowej w Gdańsku i Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL w Warszawie.

Miała przybyć także Zofia Pilecka-Optułowicz – córka rotmistrza Witolda Pileckiego, który jest dla kibiców prawdziwym wzorem do naśladowania, ale rozchorowała się. Kibice modlili się, by „dane jej było doczekać odnalezienia szczątków ojca, polskiego bohatera”.

Odbyć ma się także prezentacja akcji „Czyścimy czyściec z Maryją i o. Pio”.

Pielgrzymka rozpoczęła się Mszą św. w Kaplicy Matki Bożej o godz. 12.00. Homilię wygłosi ks. dr Jarosław Wąsowicz, salezjanin, duszpasterz kibiców, członek Federacji Młodzieży Walczącej. Autor książek o tematyce historycznej i społecznej. Organizator ogólnopolskiej pielgrzymki kibiców na Jasną Górę, a także pomysłodawca akcji „Serce dla Inki”. Ks. Jarosław Wąsowicz jest kibicem Lechii Gdańsk. Od wielu lat organizuje sympozja i spotkania, których celem jest odkłamywanie historii powojennej, zwłaszcza dziejów słabo znanego podziemia antykomunistycznego.

– Historia ludzi, którzy odrzucają Chrystusa, trwa od dwóch tysięcy lat, trwa historia ludzi, którzy odrzucają Boga i którzy walczą różnymi sposobami z Jego programem – mówił ks. Wąsowicz. Podkreślał, że świat wciąż kształtuje „herodów i jego siepaczy, którzy mordują niewinne istoty ludzkie i zbrodnie dzieciobójstwa przenoszą w nasze pokolenie. Ten świat kreuje faryzeuszów i uczonych w piśmie, którzy wiedzą lepiej, co jest miłe Bogu i kto może a kto nie może, do Niego się zbliżyć; polityków, których doraźne interesy i służba fanatycznym ideologiom powoduje, że ludzie zostają zmuszani do opuszczania swoich ojcowizn i układania życia nie u siebie. Ten świat kształtuje sędziów, którzy uważają, że są panami życia i śmierci i że nie obowiązują ich żadne reguły i wciąż jak Piłat umywają ręce i pytają cóż to jest prawda?”.

Jednak, jak zauważył kaznodzieja, przychodzący Zbawiciel uczy nas jednak, że „zło należy dobrem zwyciężać” i że ostatecznie dobro zawsze zwycięży.

Ks. Jarosław Wąsowicz podkreślał, że było wielu ludzi, którzy w tę prawdę uwierzyli. Do nich należeli m.in. Witold Pilecki i ks. Jerzy Popiełuszko, których nazywa się niekiedy „świętymi męczennikami polskiego patriotyzmu”. – Ofiary ich życia za Boga i Ojczyznę spinają jak klamra jeden z najtragiczniejszych okresów naszej historii, kiedy znajdowaliśmy się pod dominacją systemu zła i nienawiści skierowanej przeciw Kościołowi i narodowi – mówił salezjanin.

Podkreślał, że „ks. Jerzy Popiełuszko to uosobienie wszystkich kapłanów, którzy towarzyszyli narodowi w jego walce o wolność. Jest figurą całego pokolenia Solidarności, które, jako ostanie w PRL, podjęło walkę o wolną Polskę”. – On nieustannie przypominał, że musimy być wolni od nienawiści, że zło trzeba dobrem zwyciężać – przypomniał kaznodzieja. Zauważył, że „męczeństwo ks. Jerzego i rotmistrza Pileckiego symbolicznie splatają historię zmagań o niepodległą Ojczyznę, o prawdę, o Boga w naszych sercach i w Ojczyźnie”.

– Duchowe przesłanie, które pozostawili po sobie przetrwało wszystkie szykany i dzisiaj wraca do nas z wielką mocą – podkreślał kaznodzieja. Dodawał, że „wobec rzeczywistości niszczenia polskiego Narodu i chrześcijańskich fundamentów, z których wyrastamy, widzimy jak bardzo ich przesłanie jest ponadczasowe i że mogą być drogowskazem”.

Zastanawiał się, co dzisiaj powiedzieliby nam męczennicy i wyjaśniał, że „z pewnością wciąż mówili, by zło dobrem zwyciężać”. Przypomniał słowa Pileckiego, który zauważył, że „Polaków nie trzeba uczyć poświęcenia, że daliśmy jego nieskończoną ilość dowodów, ale jest to tylko częściowa prawda, bo życie dajemy chętnie w ofierze, lecz brak nam tej samej ofiarności, tam gdzie mamy w drobnej sprawie ustąpić z zajmowanego stanowiska dla ogólnej zgody lub wytrwać w bezwzględnej uczciwości w stosunku do społeczeństwa w szarym codziennym trudzie. Ideałem niedoścignionym ofiary jest Chrystus. Dlatego Chrystus jest dla nas mistrzem i nauczycielem zbiorowego życia”.

Kaznodzieja przypominał, że „miłość do narodu to nie tylko miłość do narodowego mitu, lecz także patriotyzm dnia dzisiejszego, wyrażający się w pełnym poczuciu odpowiedzialności za każdy czyn i wartościowaniu go pod względem budowy narodowego życia”.

– W 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej, 75. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, 35. rocznicę męczeńskiej śmierci ks. Jerzego Popiełuszki, my polscy kibice, przyzywając świadectwa życia rotmistrza Witolda Pileckiego i bł. ks. Jerzego przed tronem NMP Królowej Polski, prosimy o pokój w naszych sercach, o miłość w rodzinach, o to byśmy w środowisku kibiców umieli zło dobrem zwyciężać, by wciąż poszerzał się krąg ludzi kochających Polskę, byśmy ocalili wiarę w naszych sercach i umieli przenieść ją w kolejne pokolenia Polaków. Boże błogosław naszej Ojczyźnie – zakończył kazanie ks. Jarosław Wąsowicz.

Na pielgrzymkę przyjechali fani różnych klubów sportowych, nie tylko w zorganizowanych grupach pod szyldem drużyny, ale również całymi rodzinami. Marcin, kibic Cracovii Kraków, podkreśla, że „kibice to nie tylko chuligani, nie tylko zło, co pokazywały niektóre media, ale to również zgraja patriotów, którzy dążą do lepszej Polski”.

Inny kibic, Mariusz, podkreśla, że przyjechał tutaj, żeby zamanifestować „solidarność z kibicami z całej Polski i przede wszystkim przywiązanie do wartości patriotycznych”.

– Jestem już kolejny raz na Jasnej Górze. Jestem katolikiem, dlatego moje miejsce jest tutaj, jest to bardzo fajna pielgrzymka – uważa Maciek z Nowej Rudy i dodaje, że „my Polacy powinniśmy trzymać się razem, musi być ogólnopolska zgoda, taka jaka jest tutaj”.

Idea zorganizowania pielgrzymki kibiców na Jasną Górę zrodziła się w sercu śp. Tadeusza Duffeka, legendarnego już kibica gdańskiej Lechii, który zmarł 21 października 2005 r. po długiej i ciężkiej chorobie. Swoim pomysłem podzielił się on z ks. Jarosławem Wąsowiczem SDB. Ten pisał wtedy książkę „Biało-Zielona Solidarność. O fenomenie politycznym kibiców Lechii Gdańsk 1981-1989”. Postanowili, że razem zorganizują pierwszą pielgrzymkę polskich kibiców do Częstochowy, by modlić się przed jasnogórską ikoną Matki Bożej. Niestety Tadeusz nie doczekał tej pielgrzymki. Ks. Wąsowicz dyskutował nt. idei spotkania na Jasnej Górze z zaprzyjaźnionymi kibicami z całej Polski. Spotkała się ona z entuzjazmem zwłaszcza wśród jego przyjaciół z Gdańska, Wrocławia i Warszawy. Wiele też klubów kibica z całego kraju zaakceptowało pomysł.

Pierwsza pielgrzymka kibiców na Jasną Górę odbyła się w 2009 r. Od początku jednym z jej celów jest także pokazanie, że sport i kibicowanie nie koliduje z wyznawaną wiarą i może przyczynić się do wzajemnego zrozumienia i szacunku. Chodzi także wciąż o zmianę „ogólnego” myślenia o kibicach, zwłaszcza futbolu, którzy często nadal są postrzegani jako ci z „wygoloną głową, z szalikiem na twarzy i z kijem bejsbolowym lub petardą w dłoni.

KAI

Dodano w Bez kategorii

POLECAMY