Już dziś rozstrzygnie się przyszłość Internetu. „Wybitni artyści” apelują o wprowadzenie ACTA2

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!

/ fot. Młodzież Wszechpolska

Już dziś kluczowe dla przyszłości internetu głosowanie w Parlamencie Europejskim dotyczące dyrektywy „w sprawie praw autorskich na jednolitym rynku cyfrowym”. Dyrektywę potocznie zwaną ACTA2 popierają liczni polscy artyści. Co jej wejście w życie oznaczałoby dla korzystających z internetu?

Unia Europejska ma to do siebie, że jak coś idzie nie pomyśli, to powtarzamy głosowanie, bo demokracja demokracją, ale ktoś tym wszystkim musi rządzić. W czerwcu niespodziewanie, niewielką ilością głosów, ACTA2 zostało odrzucone. Teraz dyrektywa wraca pod głosowanie, a naciski na europosłów się nasilają.

W Polsce przepisy popiera m.in. ZAiKS i całe grono „artystów”, którzy podpisali się pod listem do europarlamentarzystów. Propaganda mówi, że nowe prawo ma chronić małe i średnie portale, ale wystarczy spojrzeć na to, że lobbują za nią medialne koncerny, np. z Niemiec. Czy działałyby one na swoją korzyść? Z całą pewnością nie.

12 września głosowana będzie dyrektywa, pozornie mająca chronić prawa autorskie, a w praktyce wprowadzająca ogromną cenzurę w Internecie. Główne zastrzeżenia budziły dwa artykuły procedowanego prawa: nr 11 wprowadzający podatek od linków oraz nr 13 nakładający obowiązek filtrowania treści przez platformy.

Jest jednak także artykuł 3, który „ogranicza dostępność tak zwanej technologii text and data mining”. W praktyce oznacza on poważne utrudnienia dla małych firm zajmujących się rozwojem sztucznej inteligencji.

O zagrożeniach związanych z ACTA2 pisali w swoim stanowisku wikipedyści: „Aktualna treść dyrektywy nie aktualizuje prawa autorskiego w Europie i nie promuje uczestnictwa w społeczeństwie obywatelskim, a zagraża wolności online i tworzy przeszkody w dostępie do sieci”.

„Nowe prawo może prowadzić nawet do tego, że filtry i restrykcje uniemożliwią poszukiwania artykułów w wyszukiwarkach internetowych” – dodano. Za wejściem w życie takiej dyrektywy są jednak liczni „artyści” z Polski, którzy żalą się europosłom, że za mało zarabiają, no bo przecież chcieliby więcej, a więc trzeba zapewnić im odpowiednią ochronę.

Jestem Polskim muzykiem zależy mi na niezależności polskiej sztuki. Proszę o ochronę polskiej twórczości. Jestem polskim producentem zależy mi na równych szansach w internecie. Proszę o przyznanie kulturze prawa do uczciwego traktowania. Jestem polskim wykonawcą. Proszę o równość wypowiedzi artystycznej zależy mi na cyfrowej przyszłości polskiej muzyki. Jestem polskim autorem zależy mi na niezależności polskiej sztuk – napisali oni w liście do europosłów.

Pod listem podpisali się m.in. zespół Wilki z Robertem Gawlińskim na czele, Cleo, zespół Blue Cafe, Reni Jusis, Tomasz Karolak, Alicja Majewska, Maciej Maleńczuk, Andrzej Piaseczny, Sarsa, Grzegorz Skawiński, Jacek Stachursky, Michał Szpak, Izabela Trojanowska czy Ania Wyszkoni. Początkowo pod listem podpisał się też Muniek Staszczyk, ale ostatecznie zmienił zdanie.

NCZAS.COM

Dodano w Bez kategorii

POLECAMY