Żłobek w północnych częściach dzielnicy jest zmuszony znaleźć nowe lokum. Pracownicy mówią, że nie można już tam bezpiecznie przebywać.
Jedną z przyczyn była strzelanina pod koniec maja. Mimo, że sprawca nikogo nie zabił to dyrektor placówki podjął decyzję o zawieszeniu działalności żłobka: Wzięliśmy na siebie odpowiedzialność. Nie wrócimy do tego miejsca – wyjaśnił AFP Valerie Moulinie.
🇫🇷Pieluchy kontra kałachy. Żłobek w imigranckiej dzielnicy Marsylii wyprowadza się po serii incydentów na osiedlu, w tym strzelaninie w biały dzień w maju (cf mój TL). Gangi kontrolowały też rodziców, zwłaszcza mężczyzn, sprawdzając czy to nie policjancihttps://t.co/1wSQdbepKu
— Adam Gwiazda (@delestoile) 3 lipca 2018
Żłobek był także odwiedzany przez imigranckie gangi, które przeszukiwały rodziców, zwłaszcza ojców, sprawdzając czy nie są zatrudnieni w służbach. W obliczu tych wydarzeń starano się zwiększyć bezpieczeństwo miejsca, jednak, jak mówi dyrektor placówki: ostatnie wydarzenia pokazały, jak trudno zapewnić bezpieczeństwo dzieciom, rodzinom i pracownikom.
Placówka jest umiejscowiona w Marsylii, w ubogiej dzielnicy imigranckiej. Pracownicy musieli więc obawiać się nie tylko handlarzy i gangów, ale także imigrantów wrogo do nich nastawionych.
Nigdy nie było u nas poważnego incydentu, ale musieliśmy poradzić sobie z tutejszym środowiskiem, było to trudne obciążenie psychiczne – mówił pracownik żłobka – Ludzie, którzy przyszli na miejsce, musieli zostać sprawdzeni przez gang.
Pracownicy wraz z rodzicami szukają teraz nowego lokum na żłobek.
francetvinfo.fr