Erdogan: obiecuję chronić oraz wzmacniać chwałę i honor Turcji!

Zaprzysiężony w poniedziałek prezydent Turcji, Recep Tayyip Erdogan, zapewnił, że silna władza wykonawcza prezydenta jest niezbędna do wzrostu ekonomicznego, zapewnienia bezpieczeństwa po nieudanym wojskowym zamachu stanu w 2016 roku oraz zabezpieczenia Turcji od wojny wzdłuż jej południowej granicy w Syrii i Iraku.

Erdogan został wybrany na prezydenta 24 czerwca, wygrywając wybory w pierwszej turze z wynikiem 52,6%. Podczas ceremonii zaprzysiężenia towarzyszyła mu żona, a parę prezydencką przywitały owacje konserwatywnej islamskiej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP).

Rozpoczynamy tę drogę, wykorzystując tę okazję, najlepiej jak potrafimy, dla silnego parlamentu, silnego rządu i silnej Turcji – zapewnił Erdogan.

Czy to początek autorytaryzmu?

Wprowadzenie nowego systemu prezydenckiego jest największą reformą rządu od czasu powstania Turcji na gruzach Imperium Osmańskiego. Upoważnia ona prezydenta Turcji do tworzenia gabinetu rządu, nowych ministerstw oraz usuwania urzędników państwowych. Podjęcie takich decyzji nie będzie wymagało zgody parlamentu.

Zwolennicy Erdogana widzą te zmiany jako pewnego rodzaju nagrodę dla kogoś, kto wprowadził na nowo wartości muzułmańskie do życia publicznego, jest obrońcą ludzi pracy i nadzoruje silny wzrost gospodarczy.

Przeciwnicy natomiast obawiają się, że jego działania będą prowadzić do autorytaryzmu, a z pewnością odsuną Turcję od zachodnich wartości, takich jak wolność słowa czy demokracja.

Warto zwrócić uwagę na to, kto brał udział w ceremonii zaprzysiężenia prezydenta. Był to prezydent Wenezueli Nicolas Maduro, premier Rosji Dmitrij Miedwiediew oraz prezydent Sudanu Omar Hassan al-Bashir. Nie było natomiast żadnego przywódcy z państw zachodnich.

Jako Turcja oraz jako Turcy zaczynamy dzisiaj na nowo. Zostawiamy za sobą system, za który w przeszłości nasz kraj zapłacił swoją cenę, skutkującą politycznym i ekonomicznym chaosem – powiedział Erdogan.