Dziennikarze śledczy: W ukraińskim parlamencie kupowano głosowania

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!

Portal Slidstvo.ua ujawnił korespondencję deputowanego Ołeksandra Onyszczenki, z której ma wynikać, że frakcja Petra Poroszenki kupowała głosy w ukraińskim parlamencie.

Maj 2015 roku. Ukraiński parlament przygotowuje się do głosowania nad kandydaturą na nowego szefa Funduszu Mienia Państwowego. W perspektywie jest wielka prywatyzacja przedsiębiorstw, a jej przebieg zależy bezpośrednio od nowego szefa Funduszu. W grę wchodzi 17 miliardów hrywien z prywatyzacji ponad 300 obiektów, takich jak Centrenergo, zakłady chemiczne w Odessie, miejskie przedsiębiorstwa gazownicze, porty. Lider frakcji prezydenckiej, Jurij Łucenko, osobiście proponuje na to stanowisko Ihora Biłousa, byłego szefa Państwowej Służby Podatkowej, który jest podejrzany o nadużycia władzy. – tak zaczyna się opublikowany w ostatni czwartek na stronie internetowej Slidstvo.ua materiał ukraińskich dziennikarzy śledczych na temat kupowania głosów w ukraińskim parlamencie pt. „Klub książkolubów”.

Czytaj także: Ukraina: Nauczycielka historii chwali Hitlera: “Wielki człowiek, co by tu nie mówić”

Kulisy głosowania na kandydaturę Biłousa ujawnił dziennikarzom zbiegły na Zachód ukraiński polityk Ołeksandr Onyszczenko, który twierdzi, że w 2015 roku pośredniczył pomiędzy frakcją prezydencką a opozycją w załatwianiu głosów dla Biłousa. Onyszczenko pozwolił dziennikarzom na sfotografowanie SMS-ów w swoim telefonie komórkowym. Wynika z nich, że z Onyszczenką kontaktowali się najbliżsi współpracownicy Petra Poroszenki – deputowani Ihor Kononenko i Serhij Berezenko a także doradca ds. finansów szefa państwa, Makar Paseniuk. Chodziło głównie o kupowanie głosów deputowanych Bloku Julii Tymoszenko.

Onyszczenko i otoczenie prezydenta dorobiło się nawet swoistego slangu, którym posługiwano się w SMS-ach. I tak, „Pierwszy” oznaczało prezydenta, „ciocia”, „madame” i „panienka” – Julię Tymoszenko, „dokumenty”, „tlen” i „podarunek” – pieniądze, a „książka” – milion dolarów.

Z SMS-ów Onyszczenki wynikać ma także, że pośredniczył on w kupowaniu głosów deputowanych Bloku Tymoszenko za kandydaturą Ołeksija Małowackiego do Wysokiej Rady Sprawiedliwości – organu, który odpowiada za nominacje sędziowskie.

Jak piszą dziennikarze śledczy, głosowania nad obiema kandydaturami odbyły się 19. maja 2015 roku – w obu przypadkach część deputowanych formalnie opozycyjnego BJUT-u zagłosowało za prezydenckimi kandydatami, co pozwoliło na ich wybór. Następnego dnia Onyszczenko napisał do Serhija Berezenki: „dokumenty otrzymano”.

W telefonie Onyszczenki mają znajdować się setki SMS-ów dotyczących kandydatur na różne państwowe posady i głosowań na wiele projektów ustaw w zamian za łapówki. Dziennikarze Slidstvo.ua piszą, że przekazali zdjęcia ujawnionej korespondencji do Narodowego Biura Antykorupcyjnego Ukrainy.

Onyszczenko w 2016 roku popadł w niełaskę i zbiegł na Zachód. Ukraińska prokuratura ściga go za domniemane przestępstwa związane z dostarczeniem gazu państwowej spółce.

KRESY.PL

Dodano w Bez kategorii

POLECAMY