System ostrzegania rakietowego. Szef BBN: “Nie wykluczamy takiej opcji”

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!
Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera (L) i rzecznik rządu Piotr Mueller (P) podczas konferencji prasowej przed BBN w Warszawie, po posiedzeniu Komitetu ds. Bezpieczeństwa Narodowego i spraw Obronnych.

Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera (L) i rzecznik rządu Piotr Mueller (P) podczas konferencji prasowej przed BBN w Warszawie, po posiedzeniu Komitetu ds. Bezpieczeństwa Narodowego i spraw Obronnych. / Fot. PAP/Radek Pietruszka. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

W wywiadzie dla radia RMF FM szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera poinformował, że mieszkańcy przy granicy z Ukrainą będą otrzymywali powiadomienia o zagrożeniu rakietowym w państwie sąsiednim. Polskie służby i władze rozważają tę opcję ze względu na ostatni incydent rakietowy w Przewodowie.
  • W sobotę odbędzie się państwowy pogrzeb dwóch mężczyzn, którzy zginęli w Przewodowie w wyniku wybuchu rakiety.
  • Na miejsce zdarzenia udał się w czwartek prezydent Andrzej Duda, aby złożyć osobiście kondolencje rodzinom ofiar.
  • Z kolei szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera poinformował, że władze rozważają wdrożenie systemu alarmowego.
  • Ostrzegał by on mieszkańców przy granicy z Ukrainą o trwającym ostrzale rakietowym.
  • Zobacz także: Miniserial o wojnie polsko-ukraińskiej dostępny na YouTube

Najprawdopodobniej w sobotę odbędzie się pogrzeb dwóch mężczyzn, którzy zginęli od uderzenia rakiety w skup zboża w Przewodowie na Lubelszczyźnie. Do tej tragedii doszło we wtorek po godz. 15:00. Pogrzeb ofiar, jak dziś poinformowano, będzie miał charakter państwowy.

Rodzinom zmarłych wypłacono jednorazowe zapomogi. Rozpoczęto też procedurę przyznawania im rent specjalnych. W czwartek do Przewodowa przybędzie prezydent Andrzej Duda. Na miejscu spotka się z rodzinami ofiar eksplozji.

Z myślą o bezpieczeństwie mieszkańców pogranicza rozważane jest wysyłanie im ostrzeżeń, jeśli po drugiej stronie granicy będzie trwał atak rakietowy. To mogłyby być np. SMS-y.

Taki system działa po stronie ukraińskiej. Jest możliwość wymiany takich informacji

– przekazał Jacek Siewiera szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

Ukraińcy dostają ostrzeżenia, gdzie może nastąpić rosyjski atak rakietowy, poprzez specjalne kanały w mediach społecznościowych lub aplikację na smartfony.

Siewiera powiedział, że wykorzystanie informacji o prowadzeniu zmasowanego ostrzału jest przedmiotem prac.

Czytaj więcej: Borrell: UE nigdy nie oczekiwała, że sankcje wobec Rosji zatrzymają wojnę

Polska bada okoliczności zdarzenia

Szef BBN nie podaje żadnych szczegółów, ale zapewnia, że nie spodziewamy się celowych ataków na terytorium Polski.

To właśnie pocisk ukraińskiej obrony powietrza spadł na polską ziemię. Dlaczego? To jest wyjaśniane.

Czy doszło do awarii w samej rakiecie, czy do błędu przy wprowadzaniu danych – to jest przedmiotem pracy ekspertów 

– podkreślił.

Szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Jakub Kumoch mówił z kolei w TVN24, że wiele wskazuje na to, że jedna z rakiet wystrzelona w celu zestrzelenia rosyjskiej rakiety nie trafiła w cel, nie zadziała mechanizm autodestrukcyjny i ta rakieta niestety doprowadziła do wypadku.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

rmf24.pl

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Przeglądaj wszystkie komentarze

POLECAMY