Sprzedawcy węgla o rządowym programie dopłat: To się nie opłaca

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!
Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne / Fot. Pixabay

Premier Morawiecki zlecił uzbieranie węgla dwóm spółkom kontrolowanym przez Skarb Państwa: PGE Paliwa i Węglokoks.
  • Pod koniec lipca zostanie uruchomiony system dopłat do węgla.
  • Sprzedawcy krytykują ten system, twierdząc, że zwyczajnie się nie opłaca.
  • Jeżeli policzyć wszystko dokładnie, to się to nie opłaca. A do tego nie wiadomo, czy węgiel na sprzedaż w ogóle będzie – mówi jeden z nich.
  • Poseł PiS-u Krzysztof Sobolewski w wywiadzie dla Radia Zet, zgodnie z tradycją swojej partii, o sytuację obwinił Rosję.
  • Zobacz też: Szaleństwo na Ukrainie: Chcą zastąpić Katarzynę Wielką pomnikiem “aktora” filmów porno

Pod koniec lipca zostanie uruchomiony system dopłat do węgla. Państwo oferuje dołożyć 1073,13 zł sprzedawcy za tonę węgla, która będzie kosztować kupującego 996,60 zł. Jedno gospodarstwo domowe będzie mogło kupić nie więcej niż 3 tony.

Po ataku Rosji na Ukrainę społeczeństwo poczęło hurtowo wykupywać opał, co spowodowało wzrost cen. Do tego doszło embargo nałożone na Rosję. Skutek? Tona węgla, która rok temu kosztowała mniej niż tysiąc złotych, teraz kosztuje ponad trzy razy więcej.

Zdaniem sprzedawców

Jacek Krzyżanowski, właściciel składu węgla przy ul. Nowy Świat w Lublinie, powiedział dla Dziennika Wschodniego:

Zgłosiłem się do programu. Nikt się jeszcze nie skontaktował, nie ma odzewu, nie do końca wiadomo jak to wszystko ma wyglądać.

Szef składu niedaleko Kraśnika mówi krótko:

Nie mam zamiaru brać w tym udziału. To nie wypali.

Inny, z rejonu Poniatowej:

Jeżeli policzyć wszystko dokładnie, to się to nie opłaca. A do tego nie wiadomo, czy węgiel na sprzedaż w ogóle będzie.

Powody tego stanu rzeczy sprzedawcy upatrują m.in. w tym, że wg nich 3 tony to za dużo.

Ludzie nie mają gdzie tego składować. Przychodzą do nas i kupują po 100 kilogramów. Albo są babuleńki, które co jakiś czas kupują 2-3 worki. Nie stać ich na wydanie 1 tys. złotych. Nie mają takich oszczędności.

Sprzedawca z okolic Poniatowej powiedział:

Będziemy musieli sprzedawać na zeszyt. Mamy najpierw utopić kilkadziesiąt tysięcy złotych, żeby potem może je odzyskać.

Dziennik Wschodni tłumaczy:

Chodzi o to, że jeżeli firma złoży wniosek o przyznanie rekompensaty do 30 września, to pieniądze otrzyma do 31 grudnia 2022 r. Za transakcje do 31 grudnia, pieniądze mają być do 31 marca 2023 roku. To oznacza, że najpierw trzeba kupić węgiel, sprzedać go taniej i czekać na pieniądze.

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, przedsiębiorcy przypadnie za tonę węgla ok. 2 tysięcy zł.

“Agresja Rosji tłumaczy wszystko”

Premier Morawiecki zlecił uzbieranie węgla dwóm spółkom kontrolowanym przez Skarb Państwa: PGE Paliwa i Węglokoks. Poseł PiS-u Krzysztof Sobolewski w wywiadzie dla Radia Zet, zgodnie z tradycją swojej partii, o sytuację obwinił Rosję:

We wrześniu, październiku węgla nie będzie brakować. To, że w trybie pilnym trzeba sprowadzać ten surowiec, nie wynika z zaniedbania. Agresja Rosji w Ukrainie tłumaczy wszystko.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Dziennik Wschodni

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Przeglądaj wszystkie komentarze

POLECAMY