Los chrześcijan w Ziemi Świętej [OPINIA]

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!
Jerozolima

Jerozolima / Fot. Pixabay

Oświadczenie wydane przed świętami Bożego Narodzenia przez głowy kościołów chrześcijańskich w Jerozolimie ostrzega przed groźbą wyparcia chrześcijańskiej obecności z Jerozolimy i z Ziemi Świętej.

Chrześcijanie celem ataków

Dokładny cytat z oświadczenia:

„W całej Ziemi Świętej chrześcijanie stali się celem częstych i stałych ataków prowadzonych przez radykalne grupy (żydowskie). Od roku 2012 miała miejsce niezliczona liczba fizycznych i werbalnych ataków na chrześcijańskich kapłanów, ataków na kościoły a miejsca święte są regularnie wandalizowanie i bezczeszczone. Odbywa się stałe zastraszanie miejscowych chrześcijan, którzy chcą po prostu modlić się i prowadzić swoje normalne życie. Takie taktyki wykorzystywane są przez radykalne grupy, aby wypędzić społeczeństwo chrześcijańskie z Jerozolimy i innych części Ziemi Świętej.”

To oświadczenie wywołało fale zaniepokojonych komentarzy w kręgach chrześcijańskich. Głowa Kościoła Anglikańskiego, arcybiskup Catnterbury Justin Welby, nazywał to oświadczenie pilnym i bezprecedensowym alarmem.

Zobacz także: Robert Bąkiewicz apeluje, by nałożyć olbrzymie kary na Facebooka. Szef MN napisał list

Rząd Izraela nazwał te zarzuty „bezpodstawnymi, fałszywymi i niebezpiecznymi”, innymi słowy zaprzecza by chrześcijanom działa się jakakolwiek krzywda.

Systematyczna aneksja

Przypomnijmy czytelnikom, że ziemie palestyńskie, a zwłaszcza Jerozolima podlegają stałej powolnej, acz bardzo systematycznej aneksji przez Izrael. Palestyńska ziemia i domy są przejmowane przez Żydów, a Palestyńczycy wyrzucani są na bruk bez żadnej rekompensaty. Procesowi temu poddawana jest szczególnie intensywnie wschodnia Jerozolima zamieszkała głównie jak na razie przez muzułmanów. Wszystko wskazuje na to, że Jerozolima ma stać się miastem wyłącznie żydowskim i stolicą Izraelskiego państwa. Środowiska żydowskie w ostatnich latach prowadzą bardzo intensywną kampanię „zachęcania” wszystkich krajów, aby przenosiły swoje ambasady do Jerozolimy, tym samym przypieczętowali fakt pozbawienia muzułmanów prawa do tego miasta.

Polityka USA w aspekcie palestyńskim cechuje się swoistą dychotomią. Oficjalnie USA potępia budowanie nielegalnych żydowskich osiedli na ziemiach okupowanych, w praktyce przymyka oko na grabież palestyńskiej ziemi. Bardzo pouczające są mapy pokazujące żydowski i palestyński stan posiadania w roku 1947, kiedy powstało państwo Izrael i obecnie. Skupienie polityki zagranicznej USA na Bliskim Wschodzie, szereg wojen i interwencji wojskowych w tym rejonie kosztowało USA bardzo dużo. Możemy śmiało stwierdzić, że podminowało rolę USA jako światowego hegemona, gdyż w cieniu konfliktów Bliskiego Wschodu wyrósł dla USA konkurent wagi jakiej do tej pory nie było – Chiny. Co napędzało tak maniakalne skupienie się USA na Bliskim Wschodzie? Profesor John Mearsheimer, wiodący głos realistycznej myśli politycznej, twierdzi, że z pewnością nie byli to lobbyści przemysłu ropy naftowej, oni byli bardzo zainteresowani niezakłóconą współpracą w rejonie Zatoki Perskiej. O wszczęcie wojny z Irakiem profesor obwinia neokonserwatystów i prezydenta G. W. Busha. Ci z kolei niewątpliwie byli pod ogromną presją lobbystycznych grup żydowskich, a zwłaszcza najbardziej wpływowej – AIPAC. Profesor zauważa ciekawą rzecz – nawet wczesna polityka G.W. Busha planowała skupienie się na Chinach, wszystko zmienił zamach 9/11, od tego czasu polityka zagraniczna USA była prawie całkowicie skupiona na sprawach Bliskiego Wschodu. Hmmm, jeden zamach potrafi zmienić tak wiele….

Jest coraz gorzej

Pozycja chrześcijan na Bliskim Wschodzie również uległa dramatycznemu pogorszeniu. Konflikt muzułmańsko-żydowski stał się w wyniku tych wojen również konfliktem muzułmańsko-chrześcijańskim. Dziwnym sumptem Egipt i Jordania, które zawarły traktaty pokojowe z Izraelem ominęły wojny i arabskie „wiosny”, a najwięksi wrogowie Izraela: Irak, Libia i Syria pogrążyły się destrukcji i chaosie.

Sam los chrześcijan za panowania Saddama Husejna i Kadafiego był zdecydowanie lepszy niż obecnie. W latach 70. i 80. ubiegłego wieku Polska i inne państwa komunistyczne były mocno zaangażowane w gospodarkę Iraku i Libii. Pracowało tam wielu Polaków i kościoły były pełne, także wspomnianych Polaków. Obecnie w Iraku jest około 150 tys. chrześcijan, w roku 2003 było ich 1.5 mln. Czyli uciekło z tego kraju i zginęło w wyniku represji łącznie 90% chrześcijan należących do jego jednej z najstarszych gałęzi.

Jak alarmują hierarchowie kościołów w Jerozolimie, chrześcijanie również w Izraelu doświadczają ciężkich chwil. Proces rugowania obecności, skupiony głównie na muzułmanach, stopniowo zaczyna więc dotyczyć też chrześcijan. Jak wiemy najskuteczniejszą metodą działania często jest taktyka salami, wymagająca czasu, ale pozwalająca uniknąć przyciągających uwagę gwałtownych zdarzeń.

Ortodoksyjny klasztor chrześcijański w Jerozolimie został zaatakowany przez wandali 4 razy w trakcie Wielkiego Postu w zeszłym roku. W trakcie Adwentu w roku 2020 ktoś podłożył ogień w Kościele Wszystkich Narodów w ogrodzie u podnóża Góry Oliwnej, gdzie Chrystus modlił się przed swoim ukrzyżowaniem. To jedne z wielu aktów barbarzyńskiego wandalizmu, któremu poddawane są miejsca święte dla chrześcijan.

Chrześcijanie znikną?

Palestyńscy chrześcijanie oskarżają izraelski rząd o brak realnych działań, aby ukrócić ataki i twierdzą, że w ciągu 15 lat żaden chrześcijanin nie pozostanie w Jerozolimie, Betlejem czy Nazarecie.

Warto by prezydent Andrzej Duda organizując kolejne chanukowe święta pamiętał o losie chrześcijan w Jerozolimie i przypomniał Żydom o ich obowiązkach, aby chociaż w części odpłacili szczodrość i ochronę z jaką spotykają się od stuleci w Polsce.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Przeglądaj wszystkie komentarze

POLECAMY