65 lat temu, 28 października 1956, prymas Wyszyński odzyskał wolność [HISTORIA]

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!
Błogosławiony kardynał Stefan Wyszyński.

Bł. kard. Stefan Wyszyński. / Fot. PAP/Jan Morek. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

Jedną z ofiar prześladowania Kościoła katolickiego pod okupacją komunistyczną na ziemiach polskich był prymas Wyszyński. Po trzech latach uwięzienia 65 lat temu, 28 października 1956, komunistyczny okupant pozwolił prymasowi wrócić do Warszawy.

Powody nienawiści komunistów do prymasa Wyszyńskiego w latach komunistycznej okupacji były takie same jak dzisiaj. Nie dość, że prymas był katolikiem, i w konsekwencji antykomunistą, to miał realistyczny stosunek do Żydów (nad reprezentowanych w organach komunistycznego okupanta) i opowiadał się za zdrowym nacjonalizmem.

Prymas Wyszyński widział potrzebę „zdrowych tendencji nacjonalistycznych”

Prymas Wyszyński widział potrzebę „zdrowych tendencji nacjonalistycznych”, „zdrowego polskiego nacjonalizmu” „a nie szowinizm czy faszyzm” (o czym według relacji profesora Jana Żaryna miał mówić w czasie spotkania z posłami koła Znak). Dziś niestety brakuje takich hierarchów. Dziś zbyt wielu liderów naszej wspólnoty religijnej nie potrafi się uwolnić od posoborowych herezji czy uwikłań z okresu PRL.

Zobacz także: Czasy się zmieniają, metody pozostają takie same. Jak władza próbowała ograniczyć Marsz Niepodległości?

Warto przypomnieć (gdy młodzi nacjonaliści zaangażowani w obronę katolicyzmu i polskości zamiast słów wsparcia słyszą od lat krytykę ze strony hierarchów), że np. w marcu 1968 (który był protestem młodych polskich patriotów) prymas Wyszyński potępiał przemoc dyktatury komunistycznej wobec młodzieży, terror bezpieki, oraz domagał się uwolnienia z więzień i aresztów młodych Polaków, oraz tego by prasa pisała prawdę.

Prymas Wyszyński wraz z całym Episkopatem w liście pasterskim w marcu 1968, pomimo zagrożenia ze strony komunistycznej dyktatury, potępiał wszechwładny reżim komunistyczny, głosząc, że „stosowanie środków przemocy fizycznej nie prowadzi do prawdziwego rozwiązania napięć pomiędzy ludźmi ani pomiędzy grupami społecznymi. Brutalne użycie siły uwłacza godności ludzkiej — i zamiast służyć utrzymaniu pokoju, rozjątrza tylko bolesne rany”.

Stefan Wyszyński

Późniejszy prymas i kardynał Stefan Wyszyński urodził się 1901 roku, nad Bugiem, w Zuzeli, na pograniczu Podlasia i Mazowsza. W 1924 został wyświęcony. W 1929 roku uzyskał doktorat z prawa na KUL. Przed wojną pisał i redagował czasopismo „Ateneum kapłańskie” oraz wykładał w seminarium. W czasie wojny był w konspiracji, podczas Powstania Warszawskiego był kapelanem zgrupowania Armii Krajowej „Kampinos”. W 1946 roku został biskupem lubelskim, a w 1948 arcybiskupem warszawskim i prymasem Polski, w 1953 roku kardynałem.

Wiele kontrowersji wzbudza porozumienie prymasa z komunistycznym okupantem. Za cenę potępienia (właściwie już wymordowanych w całości) oddziałów Żołnierzy Wyklętych, prymas zyskał zgodę na nauczanie religii i działalności KUL. W porozumieniu tym prymas poparł też granice zachodnie.

Wola kompromisu ze strony prymasa została odrzucona przez komunistów. Prymas został aresztowany 25 września 1953 roku. Wieziono go Rywałdzie Królewskim (do 12 października 1953), Stoczku Warmińskim (do 6 października 1954), Prudniku Śląskim (do 26 października 1955) oraz Komańczy (do 28 października 1956).

Podczas uwięzienia prymas napisał tekst Jasnogórskich Ślubów Narodu Polskiego. Po zwolnieniu Stefan Wyszyński w ramach Wielkiej Nowenny przygotowywał duchowo Polaków na milenium chrztu Polski w 1966 roku.

Działalność prymasa wzbudzała wściekłość komunistycznego okupanta. Szczególnie komunistów zbulwersowała wola wzajemnego wybaczenia win widoczna w orędziu polskich biskupów do niemieckich, która do dziś powinna być wzorem wyzwolenia się Polaków z historycznej traumy w relacjach z naszymi sąsiadami.

Prymas aktywnie uczestniczył w obradach drugiego soboru watykańskiego, Kościół w Polsce zawdzięcza mu niedopuszczenie do zniszczenia katolicyzmu na drodze posoborowych herezji.

Zasługą prymasa było sformułowanie w wielu swoich wypowiedziach teologii narodu, która stała się inspiracją dla Solidarności. Prymas starał się też chronić polskich patriotów zaangażowanych w Solidarność przed szkodliwą działalnością (wykorzenionych z polskości) środowisk wyrosłych z komunizmu – za co był przez nie oskarżany o antysemityzm.

Prymas zmarł 28 maja 1981, wielką radością ostatnich lat jego życia był pontyfikat Jana Pawła II. W czasie inauguracji swojego pontyfikatu, 22 października 1978 papież Polak skierował do prymasa takie słowa: „Nie byłoby na stolicy tego Papieża – Polaka […], gdyby nie było Twojej wiary nie cofającej się przed więzieniem i cierpieniem, Twojej heroicznej nadziei, Twojego zawierzenia bez reszty Matce Kościoła, gdyby nie było Jasnej Góry i tego całego okresu dziejów Kościoła w Ojczyźnie naszej, który jest związany z Twoim biskupim i prymasowskim posługiwaniem”.

Prymas Wyszyński do dziś jest znienawidzony przez środowiska wrogie polskim patriotom. Przykładem tego był opublikowany na łamach lewicowej Krytyki Politycznej artykuł ”Beatyfikacja Wyszyńskiego. „Prymas Tysiąclecia nie został poinformowany o Zagładzie”” Jacka Leonciaka, który wbrew sobie doskonale ukazał, jak ważną postacią dla Polaków był prymas Wyszyński.

Prymas Wyszyński inspiracją dla polskich nacjonalistów

Według profesora Leonciaka prymas Wyszyński jest „duchową inspirację dla tych, którzy budują nam tutaj Katolickie Państwo Narodu Polskiego. Odnoszę bowiem wrażenie, że Polska, która w ocenie wielu teraz właśnie odzyskuje swoją prawdziwą narodowo-katolicką tożsamość, realizuje wielki duchowy testament błogosławionego prymasa Stefana Wyszyńskiego”.

W opinii profesora Leoncika prymas Wyszyński podkreślał związek katolicyzmu i polskości. Zdaniem prymasa Wyszyńskiego „Kościół dał Narodowi »stałość swej nauki ewangelicznej«, »zasady moralne, dzięki którym spokojnie mogło rozwijać się wychowanie Narodu«”.

W swoim artykule profesor Leonciak przypomniał, że prymas Wyszyński zachęcał do działalności „w duchu zdrowego nacjonalizmu: nie szowinizmu, ale właśnie zdrowego nacjonalizmu, to jest umiłowania narodu i służby jemu”.

Zdaniem profesora Leonciaka prymas Wyszyński ukazywał w swoim nauczaniu absurdalność postulatu rozdziału Kościoła i państwa wskazując, że Polacy są obywatelami, więc łączą w sobie te dwie rzeczywistości. Prymas uważał, że „nie można zatem rozdzielać Polaka od katolika i obywatela”, że „podział taki jest sztuczny, jest próbą dzielenia jedności organizmu społecznego.

Profesor Leonciak przypomniał, że prymas nauczał, że „Kościół i Naród oczekują więc od państwa, aby stało na straży tych praw, aby „nie narzucało obywatelom jakiejś ideologii »państwowej«”, […], aby państwo nie ateizowało obywateli przez system walki politycznej z religią, z Kościołem […]. Dla spokoju społecznego w naszej Ojczyźnie należałoby zaniechać oficjalnej ateizacji i programów ateistycznych czy laicyzujących w szkołach, czy gdziekolwiek”. Walkę o przywrócenie wyrugowanej przez komunistów religii do szkół toczył prymas Wyszyński do końca swych dni”.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Zdaniem profesora Leonciaka prymas Wyszyński głosił „program integrystycznej, narodowo-katolickiej tożsamości polskiej”, a Polska była dla księdza prymasa „przedmurzem chrześcijaństwa, bastionem, broniącym świat przed komunizmem”.

Profesor Leonciak podkreślił, że prymas Wyszyński inspirował się twórczością Henryka Sienkiewicza. „Polska pod rządami komunistów była więc dla Wyszyńskiego oblężoną na nowo Jasną Górą, której trzeba bronić”.

Profesor Leonciak w swoim artykule stwierdził, że narodowo-radykalną odsłoną myśli prymasa Wyszyńskiego są pielgrzymki narodowców na Jasną Górę. Za pokłosie myśli prymasa Wyszyńskiego autor artykułu na lewicowym portalu uznał też żywy kult maryjny w Polsce oraz obecność duchownych w życiu społeczno-politycznym.

Realizm prymasa wobec Żydów

Niechęć profesora Leonciaka do prymasa Wyszyńskiego wynika z tego, że prymas, będąc redaktorem „Ateneum Kapłańskiego”, publikował krytyczne wobec Żydów artykuły księdza Józefa Pastuszka i księdza Pawła Tochowicza, oraz w broszurze „Jak uchrześcijanić handel dewocjonaliami” wydanej we Włocławku w 1936 roku” sprzeciwiał się temu, by katolickie dewocjonalia produkowali i sprzedawali Żydzi. By temu przeciwdziałać, ksiądz Wyszyński proponował „utworzenie ogólnopolskiej organizacji broniącej interesów chrześcijańskich producentów i zwalczającej »czynniki obce«. Organizacja ta powinna zarejestrować związkowy znak ochronny, dzięki któremu można by było odróżnić produkt chrześcijański od niechrześcijańskiego. Następnie należałoby uzyskać od „Najdostojniejszego Episkopatu Polski” zakaz święcenia dewocjonaliów wyrabianych przez niechrześcijan, czyli po prostu przez Żydów. Takiego zakazu musieliby przestrzegać wszyscy księżą (nie święcić produktów żydowskich) i wszyscy wierni (nie kupować od Żydów)”.

Profesor Leonciak ma też za złe prymasowi Wyszyńskiemu, że nie wykluczał on dokonywania przez Żydów rytualnych mordów chrześcijańskich dzieci i nie chciał kłamać, że za pogrom kielecki odpowiadają Polacy. Prymas podpadł profesorowi Leonciakowi tym, że nie chciał się dać wmanipulować w marzec 68, i nie stawał w obronie Żydów (czyli odsuwanych od koryta komunistycznych zbrodniarzy i ich rodzin).

Prymas Wyszyński sprzeciwiał się szkalowaniu Polski i Polaków na arenie międzynarodowej

Zbrodnią dla profesora Leonciaka było też to, że Episkopat Polski pod kierownictwem Prymasa Wyszyńskiego sprzeciwiał się antypolskiej kampanii na arenie międzynarodowej. W „Słowie Episkopatu Polski” z 3 maja 1968 biskupi potępili „oskarżających Polaków masowo ratujących Żydów o antysemityzm i Holokaust”. W dokumencie tym „Biskupi polscy myślą z głęboką przykrością o krzywdach, jakie dobremu imieniu naszego narodu wyrządza się przez niektóre środowiska zagraniczne. Usiłuje się mianowicie eksterminację Żydów, dokonaną w hitlerowskich obozach zagłady, przypisywać Polakom. Jest to straszliwa krzywda moralna, jeśli się zważy, że w obozach tych poniosły śmierć miliony Polaków. Przez pamięć o tych naszych rodakach, a także w oparciu o wszystkie dowody miłości bliźniego, jakie w okresie okupacji Polacy wyświadczyli prześladowanym Żydom, domagamy się przerwania tej kłamliwej i krzywdzącej propagandy oraz jej prowokowania”. Zdaniem profesora Leonciaka takie stanowisko polskiego Kościoła to „ton moczarowskiego antysemityzmu, który odzywa się w dzisiejszym dyskursie propagandowego”. Autor lewicowego portalu jest też zbulwersowany tym, że według materiałów wytworzonych przez SB prymas twierdził, że społeczeństwo popiera oczyszczenie aparatu z elementu żydowskiego.

Prymas zwalczał masonerię

Prymas Wyszyński podpadł profesorowi Leonciakowi także tym, że chciał zwalczać masonerię, której celem było zniszczenie Kościoła katolickiego. W swoim artykule profesor Leonciak przypomniał, że „bezwzględna walka z żydomasonerią to główna doktryna wojenna przedsoborowego Kościoła, która ma się dobrze i dziś. Papieże w XIX w. wydawali kolejne antymasońskie encykliki. Encyklikę najdłuższą, najbardziej szczegółową i najbardziej reprezentatywną dla stanowiska Kościoła rzymskokatolickiego potępiającego ex cathedra masonerię wydał Leon XIII w 1884 roku — Humanum genus. […] Leon XIII wielokrotnie podkreślał związek między masonerią, socjalizmem i komunizmem, wzywając wszystkich chrześcijan do walki z masonami”. Dziś zdaniem profesora Leonciaka kontynuatorami krucjaty anty masońskiej są narodowcy i wolnościowcy.

Prymas przypominał wbrew żydowskiej narracji męczeństwo Polaków

Zbulwersowało profesora Leonciaka też to, że zgodnie z faktami, a odmiennie od irracjonalnej żydowskiej narracji historycznej prymas Wyszyński twierdził, że „Jeśli chodzi o »rozwiązanie« problemu żydowskiego, choć przewidziano je na samym początku hitleryzmu i zaplanowano jeszcze przed wybuchem wojny, zostało sumiennie zakamuflowane. Początkowo nikt nie był w stanie rozeznać się w kwestii prawdziwych intencji hitlerowców, nawet kiedy obozy zagłady (Vernichtungslager) już działały i organizowano getto w Warszawie. Oficjalna propaganda głosiła, że getto i obozy koncentracyjne dla Żydów są tworami prowizorycznymi, tylko na czas wojny, aby ochronić ludność żydowską. Masowa zagłada ludności żydowskiej odbywała się w absolutnej tajemnicy, a przeprowadzały ją stworzone w tym właśnie celu wyspecjalizowane oddziały. Pod koniec każdej operacji także oddziały były »likwidowane«, aby przy życiu nie pozostał ani jeden świadek. Dlatego ani polska, ani niemiecka opinia publiczna nie były poinformowane o tego rodzaju akcjach. Co więcej, nie dawano wiary pogłoskom, że prowadzone są takie działania. Świadków prawie nie było. Nic dziwnego zatem, że ani kraje europejskie, ani Stolica Apostolska nie posiadały odpowiednich informacji na temat systematycznej eliminacji narodu żydowskiego. Dopiero teraz, kiedy dostępne dokumenty o obozach koncentracyjnych, zwłaszcza zaś polskie dokumenty, zostały częściowo opublikowane, mamy dokładniejszy pogląd na to, co Niemcy robili z Żydami. Trzeba jednak dodać, że w obozach koncentracyjnych zabijano — i to w znacznej ilości — także ludność polską. Trzeba dodać, że Niemcy z dbałością zacierali zarówno ślady swojej działalności w obozach zagłady, jak i odnośną dokumentację. Ludność polska, która teraz już wie o planie zagłady, jest dzisiaj przekonana, że ani Stolica Apostolska, ani żadne międzynarodowe władze nie były w stanie powstrzymać nieokiełznanych nazistów, którzy dążyli do zrealizowania planu”.

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Przeglądaj wszystkie komentarze

POLECAMY