Co się stało z pieniędzmi dla potrzebującej staruszki? Aktywistka wydała lakoniczne oświadczenie

Dodano   3
  LoadingDodaj do ulubionych!
Maja Walczuk tłumaczy się ze zbiórek pieniędzy

Zrzutka Mai Walczuk na nowe drzwi / Fot. zrzutka.pl

Po publikacji przez portal "pudelek.pl" artykułu na temat Mai Walczuk, ta wydała oświadczenie, w którym próbowała udowadniać swoją uczciwość. Asystentka w Kancelarii Premiera w przeszłości organizowała różne zbiórki pieniędzy w tym dla starszej i schorowanej kobiety. Po uzbieraniu 26 tysięcy, dalsze informacje o zbiórce nie były przez aktywistkę przekazywane.
  • Pudelek przyjrzał się sprawie tajemniczej zbiórki pieniędzy dla potrzebującej, starszej kobiety organizowanej przez Maję Walczuk.
  • Popularna na Twitterze aktywistka oraz dziennikarka wymijająco odpowiedziała na stawiane wobec niej zarzuty oraz pytania związane ze zbiórką.
  • Portal poinformował również, że Walczuk pracuje w Kancelarii Premiera jako asystent Dyrektora Wydziału Promocji Programów Rządowych Centrum Informacyjnego Rządu.
  • W swoim oświadczeniu na Instagramie narzekała na problemy finansowe oraz zdrowotne, szczególności na te o podłożu psychicznym.
  • Zobacz także: Posłanka Lewicy kłamie ws. płotu na granicy z Białorusią. Kolejny “fake news”

Portal “pudelek.pl” zajmujący się plotkami oraz przekazywaniem informacji z szeroko pojętego showbiznesu, postanowił zamieścić artykuł opisujący peryferie popularnej na Twitterze, dziennikarki, aktywistki oraz doradcy politycznego Mai Walczuk.

Kilka tygodni temu na tym popularnym portalu społecznościowym wybuchła “afera” związana zorganizowaniem zbiórki pieniędzy na zniszczone przez psy drzwi, należące do znajomych obecnej bohaterki. Internauci bardzo szybko wytknęli Walczuk hipokryzję, gdyż wcześniej wyśmiewała się ona ze zbiórki na komputer lewicowej aktywistki Hanny Zagulskiej. Na specjalnej do tego stronie “zrzutka.pl” uzbierała ona około 3 tysięcy złotych, jednakże dalszy ciąg sprawy nie został wyjaśniony.

Z podanych przez portal informacji można wywnioskować, że Walczuk może liczyć nawet do 7 tysięcy złotych brutto miesięcznego wynagrodzenia, co w faktycznym wymiarze daje około 4-5 tysięcy złotych netto po odliczeniu wszystkich kosztów i podatków.

Wiedzeni ciekawością co do wysokości uposażeń kadry premiera, która ucieka się do zbierania pieniędzy w internecie, sprawdziliśmy, ile zarabiają asystenci w KM. Po ubiegłorocznych podwyżkach mogą oni liczyć na pensje w wysokości do 7 tys. zł brutto.

– czytamy.

Gdzie jest 26 tysięcy złotych dla starszej kobiety?

Jak się okazało, Maja Walczuk pracuje jako doradca w biurze Dyrektora Wydziału Promocji Programów Rządowych Centrum Informacyjnego Rządu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Fakt ten tym bardziej niepokoi, gdy użytkowników Twittera interesuje sprawa marcowej zbiórki pieniędzy dla potrzebującej starszej kobiety, sąsiadki wspomnianej aktywistki.

Sama zainteresowana, po opublikowaniu artykułu przez portal “pudelek.pl” o zbiórce pieniędzy na poczet nowych drzwi pogryzionych przez psy, postanowiła skomentować sprawę za pośrednictwem wpisów na Instagramie.

Miałam dla swojego świętego spokoju olać “aferę” na tt, ale no XDDDDDD. W wielkim skrócie: mój pies zeżarł znajomym drzwi, kiedy byłam poza Warszawą. Z racji tego, że jakiś czas temu wpompowałam w bliską mi osobą dużo kasy, a ta uznała, że mi jej nie odda, bo nie, przez co moja sytuacja finansowa zrobiła się co najmniej kiepska, najpierw zapłakałam, później histerycznie się roześmiałam i uznałam, że nie mam nic do stracenia, utworzyłam zrzutkę, by za te drzwi zapłacić. Spodziewałam się hejtu, bo w swoim życiu naczytałam się o sobie różnych rzeczy (że jestem wielorybem, obleśna, głupia, zła, mam brzydkie piersi, nic w życiu nie osiągnęłam, nikt mnie nie chce i wiele innych podobnych rzeczy), to skala tego, co się wydarzyło później, zwyczajnie mnie załamała

– tłumaczyła się na co miały zostać przeznaczone środki z jej ostatniej zbiórki.

W dalszej części wyjaśnień, żaliła się na brak zaufania wśród najbliższych znajomych, którzy mieli się od niej odwrócić. Postanowiła również wyjaśnić, że pieniądze ze zbiórek miały trafiać zgodnie z pierwotnym przeznaczeniem. Nie odniosła się ona jednak bezpośrednio do konkretnych zbiórek, o które pytał portal “pudelek.pl”.

Niemniej do tego chóru żenady dołączyło kilka osób, które w tzw. realu zawsze były dla mnie przemiłe, dzieliły się problemami, prosiły o pracę, oznaczały na stoiskach, co sprawiło, że się ulało. Nie będę wskazywać palcem, bo wszyscy doskonale wiedzą, o kim mowa, a osoby te same wystawiły sobie wizytówkę. Złapaliście kilka lajków, gratulacje! Tylko za chwilę znów się któremuś powinie noga, a lajki wam nie podadzą ręki 

– wskazuje Maja Walczuk.

Przy okazji krótko, bo nie zwykłam odpowiadać anonimom, którzy swoje frustracje życiowe wylewają w internecie, żeby się choć na chwilę poczuć lepiej: Nigdy nikomu niczego nie ukradłam, nie wzbogaciłam się na niczyjej krzywdzie i mam w głębokim poważaniu ataki 

– dodaje pracownica Kancelarii Premiera.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Swoją zmniejszoną aktywność w mediach społecznościowych usprawiedliwiała prywatnymi problemami zdrowotnymi oraz natury psychicznej, jak stany lękowe, czy depresja. Na końcu poprosiła również, aby wesprzeć kilkoma groszami wybrany, szczytny cel charytatywny.

Mimo tego, że zawsze staram się pomagać wszystkim, również obcym osobom, często kosztem siebie (bo serio, nie życzę nikomu tego, z czym mierzę się codziennie jako osoba z ciężką depresją i nerwicą, które często miażdżą i nie pozwalają wyjść z łóżka), zebrałam ostatnio mnóstwo ciosów. Ok, walcie dalej, chociaż nie wiem, w jakim celu. Kończąc: skoro już tak o mnie głośno, to zamiast napisać kolejny obrzydliwy komentarz, przelejcie kilka złotych na szczytny, wybrany cel, pomóżcie chorej sąsiadce, powiedzcie komuś dobre słowo. A ode mnie się od*ieprzcie.

– czytamy.

Główna “bohaterka” artykułu popularnego portalu plotkarsko-informacyjnego postanowiła także odnieść się bezpośrednio do zarzutów oraz pytań stawianych przez redakcje Pudelka. Zrzuciła im nakręcanie spirali nienawiści wobec jej osoby, za sprawą ich ostatnich artykułów na jej temat.

Pudelku, który regularnie pucujesz się, jak to nie walczysz z hejtem: nie jesteś w niczym lepszy od ludzi, którzy gnoją innych za orientację seksualną, wiarę, poglądy. Więcej: nakręcasz spiralę obrzydliwego hejtu, pierwszy piszesz o tragediach, gdy ktoś popełni samobójstwo, bo był prześladowany za to, kim jest albo co zrobił, a tekstem, jak dziś jesteś pośrednim sprawcą tychże tragedii 

– cytuje Pudelek, podkreślając, że ich misja jest wytykanie niejasnych i oburzających spraw związanych z gwiazdami showbiznesu, w tym ze światka politycznego.

Dzisiaj natomiast odpowiadając na ostatnie doniesienia, postanowiła skontaktować się z Centrum Obsługi portalu “zrzutka.pl”, który zaniepokojony sytuacją oraz potencjalnym sprzeniewierzeniem znacznej zbiórki zainterweniował. Maja Walczuk zamieściła nawet zrzut ekranu z otrzymaną odpowiedzią od pracownicy obsługi klienta. Nie zamieściła ona jednak jasnego oświadczenia wyjaśniającego sprawę zbiórki pieniędzy dla starszej kobiety, a treść wiadomości pisanej przez obsługę klienta Zrzutki nie wyjaśnia, o którą zbiórkę chodzi.

pudelek.pl, twitter.com

Subskrybuj
Powiadom o
3 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najpopularniejsze
Inline Feedbacks
Przeglądaj wszystkie komentarze

POLECAMY