Martynowska: Lekarze też podlegają praniu mózgów [WIDEO]

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!
Dr Martynowska

/ Fot. YouTube/MediaNarodowe

Gościem Agnieszki Borkiewicz w programie Stan Zakażenia, była dr Anna Martynowska z Lądka Zdroju. Poruszony temat dotyczył stanu polskiej służby zdrowia w czasie COVID-19.

Redaktor Borkiewicz rozpoczęła od tematu braku udzielenia pomocy kobiecie przez lekarza. Pacjentka miała podwyższony cukier. Kobieta zmarła przed szpitalem. Dyrekcja szpitala tłumaczy sytuację obawą lekarza przed zakażeniem koronawirusem.

Lekarz zwlekał z reakcją, gdyż w szpitalu przebywał pacjent chory na COVID-19. Medyk czekał na dezynfekcję. Po kilkunastu minutach zszedł, lecz było już za późno. Kobieta z podwyższonym cukrem nie żyła.

Walka z COVID-19 kosztem innych chorób

Pytana o takie praktyki w polskiej służbie zdrowia, doktor odpowiedziała – To jest codzienność, ponieważ wszystkie dotychczasowe praktyki i teorie medycyny poszły w kąt i jest tylko narracja covidowa. Lekarze też są ludźmi, też podlegają praniu mózgów. Mamy obrazek prania mózgów.

Lekarz mówiła także o odrzuceniu dotychczasowej wiedzy – Medycyna tradycyjna mówiła, że jeśli się coś przechoruje to ma się odporność. Pytanie do tego lekarza – czego się bał? A po drugie, skąd wie, że to był covid? Jak wiemy testy nie służą do testowania. Niech przeczyta o tym lekarz w biuletynach lekarskich, oficjalnie wydawanych – mówiła Martynowska.

Na pytanie czy zgadza się z tezą, że do świata przez covidem nie wrócimy, odpowiedziała – Wydaje mi się, że tak. Dlatego, że zaszły w naszej moralności zmiany. Nie wiem czy da się to już odwrócić. Nie są to dobre rokowania według mnie – stwierdziła.

Dr Martynowska zapytana o różnicowanie szczepionek na szkodzące i mniej szkodliwe, wskazała – Szczepionki przeciwko grypie nie zabezpieczają w stu procentach. Żadna szczepionka nie zabezpieczy. Być może była to już akcja przygotowująca co nastąpiło, żeby było tej grypy trochę. Ją oczywiście podciągnie się pod covid. Dlaczegóż by nie?

Preparat, nie szczepionka

Lekarz odniosła się do swojego doświadczenia -Przez trzydzieści lat pracy jako lekarza, nie zdarzyło mi się, żeby ktoś umarł po szczepieniu na cokolwiek. Zdarzały się noty niepożądane poszczepienne. Czasami ktoś zagorączkował i wszystko wracało do normy. Natomiast teraz w Lądku cztery klepsydry osób, które trudno powiedzieć, że się zaszczepiły. To nie jest szczepionka. To jest preparat o nieznanym bliżej pochodzeniu. Szczepienia dalej idą pełną parą. -stwierdziła Anna Martynowska.

Na pytanie odnośnie sposobu powiązania zgonów ze szczepieniami, lekarz odpowiedziała – Nie wypowiadam się na temat zgonów z Polski czy ze świata. Nie mam takiej wiedzy co tam się wydarzyło. Te cztery zgony, które są u mnie, mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że to są zgony poszczepienne. Te zgony nie są nigdzie zgłaszane. – mówiła.

Doktor powiedziała również o swojej prognozie -Niestety będzie gorzej. Ludzie może nie mieli zdolności nigdy do logicznego myślenia w nadmiarze, ale teraz tą zdolność zatracili zupełnie. Siedzą z głową w telewizorze. To nie, że leżą trupy po rowach, ale w ich umysłach te trupy są i trzeba się chronić. – wskazał gość.

POLECAMY