Imiona wasze zapisane. Bł. Katarzyna Celestyna Faron

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!

i nie poddając się rozpaczy i nienawiści w warunkach piekła Auschwitz.

“Krzyż jest pojęciem wspólnym dla tego wszystkiego, co nieproszone zjawia się w naszym życiu, co pozostaje, gdy uczyniliśmy wszystko, by oddalić nędzę, chorobę, cierpienia i udręki wszelkiego rodzaju. To, co mimo to zostaje, to Krzyż” – te słowa św. siostry Teresy Benedykty od Krzyża można odnieść do błogosławionej siostry Katarzyny Celestyny Faron. Krzyż okrucieństwa Auschwitz dotknął również jej samej, a ona go dźwigała, ponosząc ofiarę swego życia.

Urodziła się 24 kwietnia 1913 roku we wsi Zabrzeż w powiecie nowosądeckim, w diecezji tarnowskiej, w chłopskiej rodzinie, jako Katarzyna Stanisława. Wychowywała się w atmosferze gorliwości religijnej i pobożności, najpierw przy rodzicach (ojciec był tercjarzem franciszkańskim), a po śmierci matki – zmarłej, gdy Katarzyna miała 5 lat – przy krewnych, którzy przyjęli ją do siebie. Po ukończeniu szkoły postanowiła wstąpić do Zgromadzenia Sióstr Służebniczek Najświętszej Maryi Panny Niepokalanie Poczętej, toteż po ukończeniu postulacji w Starej Wsi zaczęła nowicjat jako siostra Celestyna w 1930 roku. Nowicjuszką była najpierw w Starej Wsi, później w Rudzie koło Kochawiny w archidiecezji lwowskiej. Złożyła śluby zakonne w latach 1935 i 1937. Wieczystą profesję złożyła osiem lat później.

Jako siostra zakonna odznaczała się głęboką pokorą, pracowitością, gorliwością w modlitwie, posłuszeństwem, podkreślając, że pragnie “stać się ofiarą całopalną Jezusa Chrystusa (…), iść drogą miłości i poświęcenia, aby dojść do Baranka Niepokalanego”. Jej życie dalekie było jednak od niezmąconego spokoju, ciszy i wszechogarniającej kontemplacji i medytacji. Jako siostra służebniczka najwięcej swej posługi niosła dzieciom i młodzieży, mając ku temu szczególne predyspozycje oraz niemałe merytoryczne przygotowanie, również psychologiczne. Pracowała
w kilku przedszkolach, w internacie oraz w ochronce.

Siostra Angela Rusnarczyk mówiła: Kochała swój obowiązek – pracę wśród dzieci i rodziców. Okazywała dużo dobrego serca, troszczyła się o potrzebne rzeczy. Każde dziecko dla niej było wielkim skarbem, a zwłaszcza dzieci biednych rodziców, toteż w krótkim czasie zjednała sobie przyjaźń dzieci i całego otoczenia. Dla bliźnich – biednych, potrzebujących i chorych była bardzo miłosierna; spieszyła z pomocą i ofiarną pracą (…) Pomimo różnych dolegliwości fizycznych nigdy się nie skarżyła. Umiała drugich pocieszyć, zachęcić do cierpliwego znoszenia wszelkich cierpień w duchu Bożym i przygotować chorych do przyjęcia ostatnich świętych Sakramentów.

Po wybuchu II wojny światowej, Siostry Służebniczki – na czele z siostrą Celestyną jako przełożoną wspólnoty zakonnej – nie zaprzestały swej działalności, niosąc bezustannie pomoc potrzebującym, a ponadto zaszczepiając
i rozwijając ducha patriotyzmu u swoich wychowanków. Nie prowadziły działań w ramach konspiracyjnego ruchu antyhitlerowskiego, ale o taką działalność zostały posądzone. W 1942 roku siostra Celestyna została wezwana na Gestapo, uwięziona w Jaśle i potem w Tarnowie, a następnie, już w styczniu 1943 roku, wywieziona do Auschwitz-Birkenau. Otrzymała numer 27989.

Po około trzech miesiącach ogromnego wysiłku fizycznego i szykan siostra znaczenie podupadła na zdrowiu. Dlatego też, umieszczono ją w szpitalnym rewirze. Chora, z którą siostra dzieliła pryczę, wspominała: Siostra Celestyna była uosobieniem łagodności, cierpliwości i dobroci, niesłychanie zgodna i zadowolona ze wszystkiego, co ją spotykało”. Nie traciła ufności, spokoju, pogody ducha i świadomości potrzeby służenia woli Bożej, mimo  że cierpiała z wielu powodów, m. in. miała zamroczenie tyfusowe, gruźlicę, krwotoki, wysoką gorączkę, odleżyny. Trwała w niemal bezustannej modlitwie, prosząc również o dar nawrócenia dla oprawców. Zmarła po przyjęciu wiatyku, w Niedzielę Wielkanocną, 9 kwietnia 1944 roku.

Dodano w Bez kategorii

POLECAMY