Faworyt brazylijskich wyborów prezydenckich: Gdy wygram, lewicowcy wyemigrują lub trafią za kratki

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!

63-letni Jair Bolsonaro – brazylijski polityk nacjonalistyczny, który 8 października pewnie (46,03 %) wygrał pierwszą turę wyborów prezydenckich (druga odbędzie się 28 b.m.) jest jednocześnie liderem Partii Socjalno-Liberalnej (Partido Social Liberal) – ugrupowania o charakterze narodowo-konserwatywnym.

W swojej kampanii postulował łatwiejszy dostęp do broni, promocję tradycyjnego modelu rodziny, zaostrzenie przepisów aborcyjnych i sprzeciw wobec praw osób homoseksualnych oraz pozytywnie wypowiadał się o rządach junty wojskowej z lat 60-tych XX w.

Jair Bolsonaro spodziewa się łatwego zwycięstwa nad rywalem z Partii Robotniczej – Fernando Haddada, gdy czwarta co do wielkości pod względem populacji demokracja świata w niedzielę w decydującej drugiej turze wyborów prezydenckich przystąpi do głosowania. Ostatnie sondaże dają mu 18-punktową przewagę nad Haddadem.

Narodowiec nie przebiera w środkach i w opublikowanym w niedzielę nagraniu zobowiązał się wykorzystać prezydenturę do „wyczyszczenia” kraju ze swych czerwonych rywali politycznych.

Wyjadą za granicę, albo pójdą do więzienia – powiedział Bolsonaro tysiącom zwolenników, którzy zapełnili Avenida Paulista, jedną z głównych arterii São Paulo.

Ci czerwoni bandyci zostaną wygnani z naszej ojczyzny. To będzie czystka, której nigdy nie widziano w brazylijskiej historii – powiedział Bolsonaro w swoim 10-minutowym przemówieniu transmitowanym z domu w Rio de Janeiro, gdzie dochodzi do siebie po niemal śmiertelnym zamachu w zeszłym miesiącu.

6 września Adelio Bispo de Oliveira, były aktywista Partii Socjalizmu i Wolności (Partido Socialismo e Liberdade) pchnął go nożem.

Oszuści z marksistowskiego Ruchu Robotników Bez Ziemi (Movimento dos Trabalhadores Sem Terra) zostaną potraktowani jak terroryści – zapowiedział Bolsonaro, podczas gdy lewicowy były prezydent Luiz Inácio Lula da Silva – którego wyśmiał jako „pijaka”, „zginie w więzieniu”

Jesteśmy większością. Jesteśmy prawdziwą Brazylią. Razem z tym Brazylijczykiem zbudujemy nowy naród – oświadczył polityk, wskazując na siebie i dodając: – Jesteśmy głosem wolności … Nie chcemy socjalizmu.

Zwolennicy Bolsonaro, wymachując żółto-zieloną flagą narodową, dopingowali go okrzykami „Brazylia, Brazylia, Brazylia, Brazylia!” i przydomkiem przywódcy: „Legenda! Legenda! Legenda! Legenda!”

dzienniknarodowy.pl

Zobacz także:

 

Dodano w Bez kategorii

POLECAMY